Clare Maguire – Stranger Things Have Happened

Stranger_Things_Have_Happened

Ta młoda i zdolna Brytyjka rozkochała swoich krajan pięć lat temu swoim debiutanckim albumem, gdzie szalała w szeroko pojętej muzyce indie pop. Porównywano jej barwę głosu do Stevie Nicks i Annie Lennox, ale dopiero w tym roku wydała swój drugi materiał, w całości wyprodukowany przez siebie. Zaiste, dziwne rzeczy się dzieją.

Tutaj mamy miks jazzu, popu, bluesa i soulu. Otwierający całość „Faded” brzmi jak album ze starej płyty i taką też ma stylistykę – jakieś klaskanie zamiast perkusji oraz zapętlony fortepian, do których w refrenie wpływają smyczki. Poczucie cofnięcia się w czasie o jakieś 40, nawet 50 lat było bardzo mocno odczuwalne aż do samego końca. Skoczniejsze jest „Here I Am”, które pozwala wejść na parkiecik (a na finał chórek robiący robotę), by przejść w melancholijny „Elizabeth Taylor”, gdzie Claire swoim głosem dosłownie szarpie („Another Lesson Learned”). I kiedy wydaje się, że będzie nam tylko towarzyszył fortepian ze smyczkami (nie żebym miał coś przeciwko), pojawia się współcześniejsza perkusja oraz lżejsza gitara elektryczna do troszkę tanecznego „Swimming”, gdzie jeszcze pojawiają się bardzo „morskie” klawisze. Wtedy wchodzi tytułowy utwór z harfą oraz grającymi walca smyczkami (wybija się wiolonczela) z basem. Troszkę mi to przypominało… Portishead. „Wherever You Want It” mogłaby nagrać na początku swojej drogi Regina Spektor, a wokal niczym echo przestrzenny. Szum wody oraz akustyczna gitara towarzyszą w folkowo-skocznym „The Valley”, by potem przejść w jazzowe „Hanging In the Stars” z dziwnym szumem w tle oraz przepięknym fortepianowym wstępem.

Kompozycje brzmią bardzo staroświecko, jednak nie jest to bezczelna stylizacja na retro. Artystka podobnie jak Marissa Nadler, bierze pewne elementy z przeszłości, by zagrać je po swojemu i stworzyć własną, świeżą jakość. Do tego bardzo wrażliwe teksty, pełne intymnych zwierzeń, jednak nie skierowane dla małolatów oraz gimbazy. Do tego jeszcze ten bardzo młodzieńczy, ale i pełen emocji wokal panny Maguire. To zdecydowanie moje klimaty, a i jesienna pora zdecydowanie pasuje do klimatu tego wydawnictwa. Co ja więcej mogę powiedzieć: posłuchajcie i dajcie się uwieść tak jak ja.

8,5/10 + znak jakości

Radosław Ostrowski

Dodaj komentarz