
Debiut, który miał skupić uwagę słuchaczy w tym roku. Tą dziewczynę do śpiewania ciągłego od małego (a dokładnie „Od przedszkola do Opola”), by przejść do popularnego talent show i konsekwentnie przyłożyć debiutanckim albumem. Wreszcie (po dwóch intrygujących singlach) pojawia się to wydawnictwo, czyli „A kysz!”. Czy to znaczy, ze musimy uciekać?
Producencko Darię wsparł Michał Kush (członek zespołu Cush In Head), a całość napisała Daria oraz gitarzysta Piotr „Rubens” Rubik (nie mylić z tym kompozytorem od klaskania). I na dzień dobry dostajemy dwa, już znane utwory, czyli pobudzający „Malinowy chruśniak”, gdzie dochodzi do mariażu elektroniki z gitarą elektryczną (a jak zobaczycie teledysk, to wam już zostanie w głowie), doprowadzając niemal do implozji oraz „Kundel bury” z kotłami na początku oraz bardzo energetycznym refrenem. Na szczęście, to nie jedyne pociski w arsenale. Nie brakuje fragmentów rozmarzenia („Skupienie” z niemal eterycznym głosem w refrenie), lirycznej intymności (fortepianowe „Miłostki” z niemal dyskotekową perkusją), radiowego potencjału (oparte na harfie „Lwy” z zadziornym refrenem), a nawet folkowego zacięcia (mroczny „Chameleon”).
O dziwo, ta różnorodność robi gigantyczne wrażenie. Nawet pojawia się bardzo klasyczny walczyk („Nie wiem gdzie jestem”) rozpisany na smyczki i fortepian. A im dalej, tym coraz bardziej zaskakuje (trąbki, wokale w refrenie) czy wystrzałowym „Królem lulem”. Daria konsekwentnie opisuje najstarszy temat świata, ale robi to z niezwykłym wyczuciem. Nie brakuje zauroczenia, determinacji, ale i rozczarowania, niepewności, strachu. To wszystko brzmi po prostu wspaniale, a wokal może troszkę przypomina Melę Koteluk czy nawet Brodkę („Król Lul”), ale jest bardziej wyrazista i energiczna.
Ta mieszanka popu, rocka i elektroniki po prostu rozsadza. Pytanie, czy następne dokonania będą tak intensywne, przebojowe i inteligentnie zrobione? Czas pokaże, ale tutaj jest gigantyczny potencjał w tej dziewczynie. O takim debiucie wiele marzy, ale Daria to zrealizowała. Nie uciekać, tylko przytulić.
9/10 + znak jakości
Radosław Ostrowski
