Sexbomba – SPAM

ru-1-r-514,0-n-2208591NTjY

Działająca już od 1986 roku legionowska grupa Sexbomba tworzy coś między rockiem a punkiem, zdobywając rozgłos na legendarnym festiwalu w Jarocinie. Ostatnio jednak mało coś było o grupie słychać (ostatni hicior to było „Halo to ja” nagrane pod koniec lat 90.). Ale w zeszłym roku zaserwowali kolejne swoje dzieło „SPAM”, a między tym albumem a nagranym w 2013 „Abstrahujem” zmieniono gitarzystę (Adama Szymańskiego zastąpił Maciej Gortarewicz). I jak jest?

Ostro, głośno, agresywnie i… krótko. Zaczyna się od gwałtownego „Intra”, trwającego niecałą minutę, gdzie słyszymy nazwę zespołu, żebyśmy na 100% nie pomylili albumu. Tytułowy kawałek to dalszy ciąg ostrego i agresywnego punka. Nie brakuje miejsca i na melodyjną nutę („Jest źle” czy bardziej stonowane „Miasto monitorowane”), gdzie czuć ducha brytyjskich klasyków pokroju Ramones, gdzie jest szalona impreza. Gitara tnie mocno, razem z sekcją rytmiczną. I o dziwo, nie miałem poczucia koniunkturalizmu (może poza „Podziemną Polską”, ale to tylko jedyna poważna skaza).

Panowie, jak na buntowników pasowało, wściekają się na współczesny świat („Spam”, „Podziemna Polska”), pełen inwigilacji, komputerów i życia elektronicznego, permanentnej manipulacji („Nie wiem co”), a wszystko z gniewem, pazurem, nie przebierając czasami w słowach. Szanuje i doceniam, ale ja już chyba jestem za stary na taką muzykę. Na szczęście jest to pół godziny, więc nie ma szansy na znużenie.

6,5/10

Radosław Ostrowski

 

Dodaj komentarz