
Twórczość Grzegorza Ciechowskiego inspirowała i nadal inspiruje kolejne pokolenia artystów. Tym razem postanowili się z nią zmierzyć muzycy zespołu Fonetyka. Do tej pory warszawski kwartet pod wodzą Przemysława Wałczuka mierzył się z wierszami Rafała Wojaczka i Andrzeja Bursy, lecz tym razem zmierzył się z dorobkiem charyzmatycznego frontmana Republiki. Ale nie poszli na łatwiznę.
Panowie wykorzystali teksty Ciechowskiego, do których nigdy nie napisano muzyki, więc mamy do czynienia z kompletnie nieznanymi dziełami. I to już pierwszy plus, a całość polano sosem alternatywnego rocka. Jest bardzo różnorodnie pod względem klimatu. Nie brakuje melancholii jak w „To nie ja” (delikatna gitara ożywiająca się w refrenie) oraz „Jesteśmy biedni” (tutaj błyszczy bas i gitara niczym echo odbijająca się), ale też podskórnie ukrywanego mroku. Taka jest minimalistyczna „Kropla”, ale poczekajcie do refrenu, gdzie dochodzi do ożywienia instrumentów czy bardziej oniryczna „Noc Chagalla” z bardzo barwnym tekstem oraz bardziej „dyskotekową” perkusją. A „Barykad świata” nie powstydziłby się David Bowie z ostatnich płyt, dynamiczna „Spowiedź” z mocniejszymi riffami czy wsparta elektroniką nowofalowe „Drżącym głosem”.
Troszkę szkoda, że jest tylko 9 utworów, ale lepiej poczuć niedosyt niż przesyt. Kwartet bardzo zaskakuje swoim niemal surowym, ale niepozbawionym melodii brzmieniem oraz bardzo dającymi do myślenia tekstami. To już musicie przekonać się jak wiele jest tutaj bogactwa.
7/10
Radosław Ostrowski
