Maciej Balcar – Znaki

0006D9D9G59XXWR2-C122

Każdy fan polskiego rocka zna Macieja Balcara, czyli obecnego wokalisty Dżemu. Ale wokalista próbował też wydawać własne płyty z muzyką dość odmienną od formacji. Nie inaczej jest w „Znakach”, będących mieszanką delikatnego rocka zmieszanego z bluesem oraz bardziej refleksyjno-poetyckimi tekstami.

I to już czuć w pianistycznym „Trafie”, przyjemnie bujającym numerze, gdzie dochodzą łagodnie grające gitary. To bardziej liryczne oblicze Balcara jest konsekwentnie budowane do samego końca, czy to w zgrabnym, niemal tanecznym „O maku” (płyną te gitary) z bardzo chwytliwym refrenem, przesyconym folkiem „Do ludzi” (prześliczne solo smyczków, także w cudnych „Gruszkach”). Nie boi się także eksperymentować, co czuć w pełnym elektroniki, agresywnym „Wiarusie”, który wprawił mnie w osłupienie.

Dla fanów bluesa jest gitarowo-harmonijkowe „Dzień mija” oraz 7-minutowy „Trzecia rano”, a osoby szukające ostrego grania dostaną je w niemal hard rockowym „Ogarnij”. W tych numerach Balcar czuje się jak ryba w wodzie i od „Dzień mija” mocniej naznaczona jest obecność gitary elektrycznej. Zarówno w refleksyjnym „Pamiętaj” (gitara + smyki = świetna rzecz), jak i wcześniejszych numerach czuć kopniaka. A na koniec dostajemy romantyczne „Pokochaj” z obowiązkowo pięknym fortepianem.

Balcar pokazuje swoje bardziej refleksyjno-romantyczne oblicze i mimo mocnego głosu, potrafi uwieść nim i nie dziwi mnie to. Także bardzo delikatne, refleksyjne teksty, bez popadania w banał czy nadmierny patos. Piękny album, który najlepiej słucha się z drugą połówką.

8/10

Radosław Ostrowski

Dodaj komentarz