
Kolejny przykład polskiego progresywnego rocka, tym razem jest to solowy projekt multiinstrumentalisty Michała Wojtas. Amarok wraca i to nie tylko w postaci zremasterowanej dyskografii z początku drogi, ale także z nowym materiałem, nagranym po 13 latach. Pytanie, czy tak długa przerwa nie osłabiła Wojtasa?
To nadal rock progresywny polany sosem elektroniczno-ambientowym czy wręcz trip-hopu spod znaku Massive Attack czy Tangerine Dream. Już otwierające całość pulsujące “Anonymous” zachwyca niepokojącym tłem, gdzie mamy szczekanie psa, nerwową elektroniką, soczystą solówką na gitarze i wykorzystaniem stuletniego (!!!) indyjskiego harmonium. Bardziej wyciszony jest przepiękny, wybrany na singla “Idyll”, gdzie słyszymy Mariusza Dudę z Riverside, gdzie powoli dochodzą kolejne instrumenty, z wszelkiej maści gitarami. Bardziej eksperymentalny jest “Distorted Sould”, gdzie agresywna elektronika przeplata się z riffami a’la David Gilmour, cudnymi smykami oraz… thereminem czy niemal polany etnicznym sosen (duduk) instrumentalny “Two Sides”. Tajemniczy jest “Winding Stairs”, pełen elektronicznych ubariweń, wspartych przez delikatną gitarę, podobnie jak mieszający agresywne riffy z ambientem “In Closeness” oraz “Unreal”, po raz kolejny skręcając w dokonania Mandarynkowego Snu. Równie minimalistyczny “Nuke” z Colinem Bass (Camel) porywa swoim klimatem. A największym dla mnie był ponad 17-minutowy utwór tytułowy z chropowatą elektroniką, angielskim lektorem w tle, coraz bardziej dodawanymi instrumentami )gitara, klawisze, theremin), ale melodia jest niemal taka sama.
Za to Wojtas grający na wszystkich instrumentach jest w niesamowitej formie. Także ze swoim bardzo eterycznym wokalem, przypominającym troszkę Mariusza Dudę, co nie jest żadną wadą. Także goście wokalnie nie zawiedli, dodając wiele do tekstów opisujących życie we współczesnym, wirtualnym świecie. “Hunt” to jedna z najładniejszych płyt polskiego prog-rocka, która powinna trafić w swój czas. Kto się z nią spotka, nie przejdzie obojętnie. Warto upolować to dzieło.
9/10 + znak jakości
Radosław Ostrowski
