Niepamięć

Wyobraźcie sobie świat, w którym ludzie z nieznanych przyczyn nagle tracą pamięć. W różnych miejscach, czasie i okolicznościach. Bez względu na pochodzenie, płeć, pozycję społeczną i zawód. Taki jest właśnie przypadek bohatera greckiej „Niepamięci”. Mieszka sam w dość niezadbanym mieszkaniu, nie wiemy czym się zajmuje. Dostaje amnezji podczas jazdy autobusem, a przy sobie nie ma żadnych dokumentów (tylko pieniądze). Trafia do szpitala, gdzie przechodzi testy na odzyskanie pamięci i czekając na kogoś z rodziny, kto go odbierze.

Pojawia się jednak szansa na wyjście z tej sytuacji: program „Nowa Tożsamość”. Starego życia może nie odzyskasz, ale może uda ci się stworzyć siebie na nowo. Jak to zrobić? Dostajesz taśmy magnetofonowe, gdzie głos daje ci „zadanie” do wykonaniu, a jego wykonanie utrwalasz wykonując zdjęcie. Brzmi jak coś prostego? Bo i zadania nie wydają się trudne: jazda na rowerze, udział w imprezie kostiumowej, skok do basenu. Im dalej w las, tym jednak kolejne rzeczy do wykonania wydają się brzmieć jak makabryczny żart (upić się w barze, po czym poznać dziewczynę/chłopaka i uprawiać z nimi seks w toalecie).

Grecki reżyser Christos Nikou tworzy kolejny pokręcony świat, gdzie absurdalność świata przedstawionego miesza się z melancholijnym smutkiem postaci. Wszystko jest tu bardzo surowe i oszczędne, a jednocześnie bardzo takie umowne. Nie wiemy jak dochodzi do choroby, dlaczego tutaj nikt nie ma telefonów komórkowych ani komputerów (wszystko tu pełne analogowych przedmiotów jak magnetofon i polaroid). Niby jesteśmy w Atenach, ale jakby w zupełnie innej epoce, wyrwanej z obcego świata. Poczucie obcości potęgują jeszcze zdjęcia Bartosza Świniarskiego w formacie polaroidowego zdjęcia. Czyli taka rameczka ze sporymi czarnymi pasami.

Z kolei sam program – czy aby na pewno pomaga stworzyć nowego siebie? A może tak naprawdę kreuje coś w rodzaju marionetki? Pozbawionej własnej woli, motywacji i celu. Zwłaszcza, że nie wiadomo kiedy (i czy w ogóle) się ten proces zakończy. Jakie jeszcze zadania mogłyby na niego czekać – gdzieś wspominana jest sprawa udziału w demonstracji czy czegoś z samolotem. Zaś sam bohater grany przez Arisa Servatalisa jest bardzo trudny do rozgryzienia. Bardzo rzadko wyraża emocje, jest wycofany, z pokorą przyjmując kolejne dziejące się rzeczy. Jakby wzięty ze skandynawskiego kina, co dziwnie pasuje do klimatu filmu.

„Niepamięć” jest intrygującym filmem psychologicznym, którego klimatem blisko jest do dzieł Charliego Kaufmana zmieszanego z Terrym Gilliamem. Tajemniczy, bardzo wycofany, niemniej potrafi zainteresować i frapuje postacią głównego bohatera. Sama myśl utraty pamięci (mimo chęci zapomnienia kilku rzeczy) potrafi zmrozić krew, a film przypomina dlaczego.

7/10

Radosław Ostrowski

Dodaj komentarz