20 dni w Mariupolu

Takie dokumenty ciężko się ogląda, a jeszcze ciężej się mówi. Już sam tytuł mówi wszystko – mamy sfilmowane 20 dni z życia obleganego miasta Mariupol. Wszystko sfilmowane przez dziennikarzy Associated Press, a dokładniej pod wodzą reżysera Mstislava Chernova.

20 dni w Mariupolu” jest dokładnie tym, o czym mówi. Reżyser, będący jednocześnie narratorem i uczestnikiem całych wydarzeń. Od momentu ogłoszenia wojny przez Rosję na Ukrainę aż do ucieczki z miasta dzięki konwojowi Czerwonego Krzyża. Po drodze dostaniemy wiele rzeczy, o których potem usłyszał cały świat. Kłamliwej, rosyjskiej propagandzie z ust Botoksowego Dyktatora Kremla Władimira „idi na chuj” Putina. Ataki artyleryjskie, ostrzał z samolotów, gdzie tak naprawdę nigdzie nie jest bezpiecznie. Nawet w piwnicach czy szpitalach, do których trafia coraz więcej ofiar. Ranionych odłamkami, ciężko rannych i umierających. Bez względu na wiek. Otoczeni przez coraz bardziej nacierające wojska rosyjskie, z dnia na dzień sytuacja staje się coraz bardziej dramatyczna. Sytuacji nie pomaga izolacja, odcięcie mieszkańców od gazu, wody, energii elektrycznej. Brak Internetu, ludzie opuszczający swoje domy, wreszcie włamywanie się do sklepów – nadzieja miesza się ze strachem, śmiercią i coraz bardziej namacalną beznadzieją.

Film jest bardzo szorstki, wręcz surowy w formie. Bardzo reporterski, filmowany z ręki, z rzadkimi ujęciami z drona na miasto. Do tego jeszcze niektóre ujęcia zostają pokazanie przez masowe media jako komentarz. Ale najcenniejszy był komentarz samego reżysera. Chernov nie tylko opisuje wszystkie wydarzenia z ekranu, lecz także dzieli się swoimi refleksjami i obawami. Tego, co się dzieje oraz może się wydarzyć – jak od lat Ukraina jest osłabiana przez Rosjan, czy jeszcze spotkają się z rodziną albo czy przyjdzie jakaś pomoc. A to wszystko sprawia wrażenie namacalnego, przerażającego dramatu.

Duszne, niemal klaustrofobiczny dokument pokazujących okrucieństwo wojny. Obdarty z jakiejkolwiek ideologicznej otoczki, jest brutalnie szczery, trzyma za gardło, szarpie, dusi.

Radosław Ostrowski

Dodaj komentarz