Anioły i demony

Profesor Robert Langdon znowu musi dokonać trudnego zadania. I to o tyle niewygodnego, że o pomoc prosi Watykan, który był dość nieprzychylny temu, co zrobił w „Kodzie da Vinci”. Sprawa jest bardzo poważna, gdyż dotyczy wyboru kolejnego papieża. Czterech najpoważniejszych kandydatów zostało porwanych, a ze Szwajcarii skradziono antymaterię, by uczynić z niej bombę. Jeśli nie zostaną spełnione jego żądania, wysadzi Watykan. Langdon wspierany przez włoską panią fizyk oraz Gwardię Papieską, musi rozwiązać, gdzie znajdują się duchowni i bomba, a na to jest tylko 24 godziny.

anioly_i_demony1

Kasowy sukces „Kodu da Vinci” (artystyczny jest co najmniej dyskusyjny) spowodował, ze profesor Langdon musiał powrócić. I znowu reżyserem został Ron Howard, który zrozumiał, że ględzenie zamiast skupienia się na intrydze, kończy się katastrofą. Dlatego zostajemy rzuceni w wyścig z czasem, gdzie jest sporo gonitw i – w przeciwieństwie do poprzednika – czuć napięcie. A jednocześnie wszystko profesor wyjaśnia i tłumaczy, a najdziwniejsze jest to, że urzędnicy watykańscy (szef Gwardii Papieskiej i policji) kompletnie nie znają historii swojego kraju. Wszystko pędzi na złamanie karku, ze nawet logika nie była w stanie dogonić wszystkiego. Jest multum historii wokół Iluminati, wplątując w to Galileusza, Rafaela i Berniniego (światłe umysły renesansu), na ile jednak są to idiotyzmy, zostawmy to. Ważne, że tym razem Howard pewniej prowadzi całą opowieść, parę razy zaskakując (nie poznajemy tożsamości zabójcy i powoli poznajemy powody działania naszych wrogów).

anioly_i_demony2

Bardzo, ale to bardzo imponuje scenografia. Twórcom nie pozwolono kręcić w Watykanie, więc w konspiracji sfotografowali cała okolicę i wiernie zrekonstruowali. Cały plac św. Piotra, jak i podziemne labirynty, korytarze oraz świątynie wyglądają jakby żywcem przeniesione stamtąd. To tylko podkręca klimat tajemnicy. Wszystko się jednak sypie, gdy zaczynamy myśleć nad ekranowymi wydarzeniami oraz tym pseudo-historycznym tłem. A wszystko to służy pokazaniu zderzenia między religią a nauką oraz pytaniem, czy da się to połączyć.

anioly_i_demony3

Równie dobre jest aktorstwo, chociaż tylko kilka postaci wybija się spośród znanych twarzy. Lepiej (w porównaniu do „Kodu”) wypada Tom Hanks, który pewniej czuje się w skórze profesora Langdona, łącząc w sobie elementy chodzącej Wikipedii (tylko lepiej opracowanej) z człowiekiem czynu. Opanowany i spokojny, ale podkręcający cała akcję. Partneruje mu atrakcyjna Ayelet Zuler (dr Vetta), ale jest tylko atrakcją dla oka, a film kradnie posiadający Moc Ewan McGregor w roli kamerlinga Patricka McKenny. Wydaje się jedynym księdzem, który wierzy w kolaborację nauki z wiarą, a jednocześnie zachowuje zdrowy rozsądek i chce być otwartym ludzi. Jego prostoduszność i uczciwość mają jednak drugie dno. Właśnie on wnosi ten film na wyższy poziom.

anioly_i_demony4

Muszę przyznać, że „Anioły i demony” to kawał bardzo przyzwoitej rozrywki, pod warunkiem, że nie będziemy zbyt mocno wysilać swoich szarych komórek. Sprawnie zrealizowane i skupione na akcji, a nie tylko ciągłej gadaninie nie przynudza, imponując także scenografią. Duży krok naprzód w porównaniu z „Kodem da Vinci”.

6,5/10

Radosław Ostrowski

Daredevil – seria 1

Kim jest Daredevil? To kolejny komiksowy superbohater stworzony przez Marvela. Nazywa się naprawdę Matt Murdock i jest prawnikiem. Kiedy był dzieckiem, wskutek wypadku stracił wzrok, a jego ojciec bokser naciskał, by dobrze się uczył. Ale mężczyzna bywa bezradny wobec nieuczciwości w Hell’s Kitchen, za którymi stoi tajemniczy Wilson Fisk. Murdock trafia na niego przypadkowo, gdy jego (oraz wspólnika Foggy’ego Nelsona) pojawia się Karen Page – sekretarka w firmie Allied Unites oskarżona o morderstwo.

daredevil5

Marvel znany jest z tego, że konsekwentnie zaczyna podbija kinową widownię, zaczynając na pierwszym „Iron Manie”, a kończąc na „Avengersach”. Tym razem Kevin Feige postanowił połączyć siły z Netflixem, by podbić telewizję. Powstał serial jedyny w swoim rodzaju – nie pozbawiony brutalności i mroku, a także sporej dawki realizmu oraz wiarygodności. To komiks, w którym bohaterowie są ludźmi z krwi i kości, a dodatkowo poruszane są niewygodne tematy jak handel dziećmi, wykorzystywanie niepełnosprawnych jako handlarzy narkotyków czy finansowych przekrętów. Mimo wszystko, jest to serial rozrywkowy na najwyższym poziomie, gdzie intryga jest bardzo złożona (wszystko skupia się na poznaniu przeciwnika, który steruje pionkami w półświatku), a każdy wątek poboczny odgrywa kluczową rolę. Skorumpowana policja, politycy oraz prawnicy – świat pełen beznadziei i czasami bezsilności (wątek mieszkańców kamienicy, którzy mają zostać usunięci), ale jest też typowa dla Amerykanów wiara w siłę jednostki. Jednak nie ma tutaj poczucia naiwności czy banału.

daredevil1

Skoro jest to film o superherosach, to muszą być sceny akcji (bijatyki, strzelaniny i pościgi), a te zostały zrealizowany w sposób pierwszorzędny. Każdy cios jest widoczny, kamera jest statyczna, zaś choreografia jest imponująca. Wystarczy przypomnieć sobie scenę odbijania przez Daredevila dziecka porwanego przez Rosjan (całość nakręcona jednym ruchem kamery, gdzie jesteśmy w ciasnej przestrzeni) czy starcie z Nobu, gdzie w ruch idą narzędzia ninja. W ruch idą nie tylko pięści, ale wszelkie dostępne przedmioty (pałki, młotki, ostrza, kije), co tylko uatrakcyjnia całość. Jest się czym zachwycać. Wszystko jest tutaj przekonujące, nawet wątki romansowe, co jest rzadkością. Nawet lekki i złośliwy humor działa kojąco (sorry, bluzgów tu nie będzie i o seksie też zapomnijcie). Także świetne są sceny, w których widzimy umiejętności Murdocka (skupienie się na jednej osobie, wsłuchiwanie się w bicie serca czy „ognista” perspektywa, z której widzi).

daredevil2

No i do tego jest to kapitalnie zagrane. Nie można się nie nachwalić Charliego Coxa, który starł złe wrażenie jakie wywołał 12 lat wcześniej Ben Affleck. Aktor radzi sobie zarówno w roli „niewidomego” z wyostrzonymi zmysłami, jak i w scenach akcji, gdzie wykorzystuje zarówno swoje nauki jak i zmysły. Choć wygrywa swoje starcie, nie udaje mu sie wyjść bez szwanku oraz siniaków. Jest ciągle rozdarty między wiarą w prawo, a używanie siły jako ostatecznego rozwiązania. Równowagą dla niego jest dowcipny, ale i oddany przyjaciel Foggy (wyborny Elden Henson), wnoszący humor oraz lekkość.

daredevil3

I po raz pierwszy od dawna mamy w tego typu produkcji wyrazisty czarny charakter, czyli Wilsona Fiska. Znakomity Vincent D’Onofrio tworzy bardzo zniuansowany i skomplikowany portret działającego w cieniu biznesmena, który z jednej strony jest bardzo wrażliwym, skrytym dżentelmenem (przeszłość go naznaczyła), ale nie bojącym się siłowych rozwiązań, jeśli coś nie idzie po jego myśli i działania po wpływem impulsu (zabicie szefa rosyjskiej mafii za… wejście i przerwanie kolacji). Takich wyrazistych postaci jest kilka jak dociekliwy dziennikarz Ben Urich (Vondie Curtis-Hall), będący powiernikiem Fiska tajemniczy Wesley (Toby Leonard Moore) czy surowy i szorstki mentor Murdocka, Stick (Scott Glenn).

daredevil4

Podobnie jest z rolami kobiecymi: od Karen Page przechodząca przemianę z zastraszonej do nieustępliwej, dochodzącej do prawdy współpracowniczki i sekretarki kancelarii Nelson & Murdock (świetna Deborah Ann Wolf) przez trzymającą się ziemi pielęgniarki Claire (Rosario Dawson – piękna jak zawsze), po wspierająca Fiska właścicielkę galerii Vanessę (intrygująca Ayelet Zuler).

daredevil6

Drew Goddardowi (twórca) udało się zrobić nie tylko jedne z najlepszych seriali o superherosach, ale i w ogóle seriali wszech czasów, gdzie nie ma zbędnych scen, zapchajdziur czy niepotrzebnych wątków. Finałem jest ostateczne stworzenie Daredevila i jego ikonicznego kostiumu, a druga seria zapowiada się interesująco. Czekacie? Bo ja na pewno.

9/10 + znak jakości

Radosław Ostrowski