Wielkie nadzieje

Karol Dickens jest bardzo lubianym i poczytnym pisarzem w Wielkiej Brytanii. Kochają go także filmowcy i w zeszłym roku kolejnej adaptacji powieści „Wielkie nadzieje” dokonał Mike Newell. Jej bohaterem jest niejaki Pip – młody chłopak, który się uczy u szwagra, kowala Joe’ego. Pewnego dnia pomaga zbiegowi, dając mu posiłek. Po wielu latach chłopak nagle otrzymuje spadek i trafia do Londynu, gdzie ma się uczyć bycia dżentelmenem. Liczy na to, że awans pomoże mu zdobyć serce dawne towarzyszki z lat szczenięcych – Estelle.

hope1

Nie ma tu żadnych udziwnień i jest to zrobiona klasycznie, wręcz po bożemu wykonana robota. Sama historia pozornie nie zaskakuje (tu mam na myśli wątek miłosny), ale jest tu kilka mrocznych tajemnic, które kładą cień na naszych bohaterów  – oszustwo, morderstwo, zdrada. I to właśnie tło jest znacznie ciekawsze od naszych głównych bohaterów, żyjących w czasach niemalże bajkowych, gdzie dobre uczynki są nagradzane (czasem po kilku latach), a marzenia zawsze są do zrealizowania. Ale jednocześnie jest to mocno realistyczna historia, bez przesadnego słodzenia, pełne brudu, mroku i wielu tajemnic. Newell trzyma rękę na pulsie, wiernie odtwarza realia epoki (kostiumy i scenografia robią wrażenie, zaś zdjęcia to więcej niż rzemieślnicza robota). Problem polega jednak na tym, że jest to przewidywalne i przede wszystkim mało angażujące, a brak emocji jest niewybaczalny.

Od trony aktorskiej też jest różnie – główne role zagrane są całkiem nieźle przez Jeremy’ego Irvine’a (naiwny, ale poczciwy Pip) i Holliday Granger (chłodna Estella), jednak to tak naprawdę drugi plan jest znacznie ciekawszy i interesujący. Tutaj błyszczy świetny Ralph Fiennes (złoczyńca Magwitch, który padł ofiarą intrygi) i ekscentryczna (jak zawsze) Helena Bohnam Carter (zgorzkniała pani Havisham). Odrobinę humoru dodaje Jason Flemynig (kowal Joe), a równie kluczowym bohaterem jest prawnik Jaggers (Robbie Coltrane w wybornej formie), który zna wiele zagadek.

hope2

Newell nie poniósł tutaj porażki, ale spektakularnym sukcesem też ten film nie jest. „Wielkie nadzieje” są solidnym rzemiosłem, tylko i wyłącznie.

6/10

Radosław Ostrowski

Oliver Twist

Tytułowy Oliver Twist to kilkuletni chłopiec, któremu matka zmarła. Wychowany w sierocińcu, trafia do domu grabarza Sowerberry’ego. Stamtąd ucieka, bo obrażano jego matkę i trafia do Londynu, gdzie zostaje przygarnięty przez Fagina, który zatrudnia dzieciaków do kradzieży. Jednak podczas pierwszej akcji, Oliver zostaje schwytany, jednak trafia pod opiekę księgarza. Ale nie jest mu dany spokój.

oliver_twist1

Kiedy wydaje ci się, że reżyser mający wyrobiony styl i posiadający kilka znaków rozpoznawczych nie jest w stanie cię niczym zaskoczyć, nagle robi film wywracający twoje przekonania do góry nogami. Tak zrobił Roman Polański, gdy nakręcił „Pianistę”. Zamiast skupiać się na ciemniej stronie człowieczeństwa, udało mu się pokazać „dobro” siedzące w człowieku, nawet w czasie wojny. Tym większe było zaskoczenie, gdy reżyser postanowił przenieść na ekran powieść Karola Dickensa. Ale Polański znalazł tam odrobinę mroku, bo nie jest to stricte familijne kino, jak mogło się wydawać. Przemoc, słabość dzieci pozbawionych wsparcia dorosłych i życzliwych ludzi. Zdani tylko na siebie takie sieroty jak Oliver, trochę naiwni wpadają w tarapaty i złe towarzystwo, co może się dla nich źle skończyć. Tło społeczno-obyczajowe oraz warstwa wizualna jest najmocniejszą stroną filmu Polańskiego. „Brudny” klimat zaułków Londynu, imponująca scenografia oraz pewna praca kamery Edelmana, potwierdzają zręczność realizacji. Problem polega na tym, że sama historia nie angażuje za bardzo, zaś dla dzieci ten film byłby zbyt mroczny i przerażający. Zaś dla mnie historia Olivera była zbyt przewidywalna.

oliver_twist2

Zaś od strony aktorskiej film prezentuje się całkiem przyzwoicie. Nieźle wypadł Barney Clark w roli zagubionego, samotnego Olivera. W dodatku jego anielska wręcz twarz, pasuje do tej postaci. Z innych dziecięcych aktorów należy wyróżnić Harry’ego Eden (sprytny Dodger) oraz Leanne Rowe (delikatna Nancy). Zaś dorośli wypadli naprawdę świetnie. Najlepszy jest Ben Kingsley w roli Fagina. Na początku sprawia wrażenie miłego staruszka, który potrafi być ostrym i bezwzględnym hersztem bandy. Jednak dla Olivera zawsze pozostaje serdecznym człowiekiem, który potrafi wywołać bardziej współczucie, bo złość i gniew tworzy jego wspólnik Bill Sykes (odpychający Jamie Foreman). Poza tym mrocznym duetem zwracają uwagę jeszcze dwie postacie: ciepły pan Brownlow (Edward Hardwicke) oraz wprowadzający odrobinę humoru Toby Cracket (mocno ucharakteryzowany Mark Strong).

oliver_twist3

Polański zrobił film, którego mało kto się spodziewał. I wyszedł z tej konfrontacji całkiem nieźle. Może nie ma tutaj tego szaleństwa, co w najgłośniejszych dziełach, ale potwierdza on solidność warsztatu reżysera.

6,5/10

Radosław Ostrowski