Nie oddychaj

Kiedyś Detroit to było miasto – potęga motoryzacji, obecnie jest dziurą, od której wszyscy uciekają. I tutaj przyszło żyć trójce młodych ludzi, okradających domy. Alex, Rocky i Money mają pewne swoje zasady (nie bierzemy gotówki, mała wartość łupu), dzięki którym działają dobrze. Ale dostają szansę na większy szmal, by móc wyrwać się z miasta. Cel jest prosty: chata starego, ślepego wojaka. Facet jest ślepy, mieszka sam (znaczy się z psem), zaś łupem jest duża kasa z odszkodowania. Co może pójść nie tak?

nie_oddychaj1

Film Fede’a Alvareza to niemal klasyczny thriller, gdzie pozornie znamy proste reguły. Tylko, że im dalej w las, tym bardziej to wszystko nie jest takie proste ani oczywiste. Bo ofiara to nie jest taka bezbronna i nieporadna istota, ani trójka gnojków nie jest taka bez grzechu. Dom zmienia się w prawdziwą twierdzę, skąd w każdej chwili może przyjść Staruch albo jego rottweiler, nie bojąc się zabić. W końcu w razie napadu, właściciel może bronić swojej fortecy. Kamera w tym filmie wręcz biegnie (wejście do pokoju ślepca), muzyka nerwowo buduje napięcie, a my czekamy na dalszy rozwój wypadków. Odkrywamy kolejne tajemnice starucha, będącego prawdziwym bydlakiem, kierowanym jedynie wolą przetrwania oraz swoją siłą – niezłomną, niezniszczalną, niewzruszoną. Czekamy na kolejne sztuczki (gaszenie światła, sceny obecności dwójki antagonistów obok siebie, fizyczna konfrontacja, próby ucieczki, barykadowanie drzwi), podskórnie budując poczucie niepokoju oraz lęku, a scena z pipetą naprawdę potrafi przerazić. Owszem, zdarzają się głupoty i nielogiczności, ślepiec jest wręcz nieśmiertelny, jednak – paradoksalnie – film potrafi utrzymać w napięciu do samego końca, co wydaje się kompletnie nieprawdopodobne. Gra oświetleniem, montaż, powoli pojawiający się dźwięk – to wszystko wnosi ten dreszczowiec na wyższy poziom.

nie_oddychaj2

No i jest Stephen Lang – w krótkim podkoszulku, z siwa brodą oraz wyostrzonymi zmysłami. Dawna przeszłość wybudziła z niego potwora, którego nie jest w stanie nic zatrzymać. Pozornie rozedrgany, małomówny, ale bezwzględny bydlak, pozbawiony wiary i będący ponad jakimkolwiek prawem. Pozostała trójka aktorów (ze szczególnym uwzględnieniem Jane Levy) radzi sobie dobrze, stanowiąc tło dla mocnego Langa, chociaż możemy współczuć tym młodym ludziom.

nie_oddychaj3

„Nie oddychaj” jest mrocznym i potrafiącym mocno budować napięcie dreszczowiec z elementami grozy. Kolejny przykład pokazania mrocznej strony człowieka, będącego zdolnym do wszystkiego. Jeszcze nigdy Zło nie było tak lepkie i bezwzględne. W trakcie seansu będzie próbowali nie oddychać z napięcia.

7/10

Radosław Ostrowski

Martwe zło

Pięcioro przyjaciół wyrusza, by spędzić weekend w domku gdzieś w lesie. Ale powodem tej eskapady nie jest alkohol i seks, lecz detoks. Albowiem Mia, główna bohaterka ma problem z narkotykami. Jednak młodzi ludzie znajdują Księgę Umarłych. Przeczytanie jej wywoła masę problemów, przy których detoks to mały pryszcz.

martwe_zlo1

Dawno, dawno temu w 1981 roku debiutujący reżyser Sam Raimi nakręcił horror, który rozpoczął serię opowieści, gdzie makabra, krew i… humor szła ręka w rękę. Jednak w Hollywood, tak jak na Wall Street, znajdzie się grupa chciwych ludzi, którzy chcą zrobić drugi raz to samo. Dlatego po 30 latach postanowiono zrobić remake kultowego filmu Raimiego, obsadzając za sterami debiutanta Fede Alvareza. Młodzik postanowił opowiedzieć jeszcze raz tą samą historię ozdabiając ją fakami, krwią i makabrą, robiąc to absolutnie na poważnie, co w czasach „Domu w głębi lasu” nie ma prawa już niczym zaskoczyć. Nie jest to jednak wina reżysera, bo ten zrobił, co trzeba i zrobił bardzo krwawy film. Świetne zdjęcia, montaż, mroczny klimat i masa krwi oraz posoki zasługują na uznanie, a w porównaniu ze współczesnymi horrorami, ten wypada bardzo dobrze. Owszem, mamy śladową wiedzę o bohaterach, a ich zachowania stawiają pytania, co do posiadania mózgu, jednak to są jedyne poważne wady tego filmu.

martwe_zlo2

Aktorstwo w przypadku tego typu produkcji nie jest sprawą najważniejszą, niemniej prezentuje się ono całkiem przyzwoicie. Najlepiej wypada Jane Levy jako uwspółcześniona wersja Asha, zaś reszta po prostu jest i nie przeszkadza.

Nic nowego w krainie horroru, ale za to jak wykonane. Zazwyczaj jestem przeciwko rimejkom, ale ten wypadł naprawdę dobrze.

7/10

Radosław Ostrowski