Pozornie ten serial to kolejna historia dziennikarskiego śledztwa. W małym miasteczku, gdzie wszyscy się dobrze znają i skrywa pewną bardzo mroczną tajemnicę. Do tego serial oparty jest na reportażach Hildy Lysiak, co nie byłoby niczym niezwykłym, gdyby nie jeden szczegół. Autorka reportażu miała… 9 lat przy jego pisaniu. ŻE CO? Że za młoda? To przyjrzyjmy się szczegółom.

Bohaterką serialu jest Hilde Lisko (Brooklyn Prince) – 9-letnia dziewczynka, dla której dziennikarstwo jest silną pasją. Matka pracowała jako adwokat z urzędu, ojciec pisał reportaże. Niestety, mężczyzna zostaje zwolniony i wraca w swoje rodzinne strony. Jak się okazuje, reporter ma pewną tajemnicę związaną z miejscowością. Mianowicie 31 lat wcześniej zaginął jego przyjaciel i nadal nie wiadomo, co się z nim stało. Nikt z rodziny nie znał tej historii, ale przeszłość nie pozwala o sobie zapomnieć. Już pierwszego dnia zostaje znaleziona martwa dawna znajoma ojca Hildy, której brat odsiaduje wyrok za porwanie i zabójstwo sprzed 31 lat. Czy te dwie sprawy są ze sobą powiązane? Hilde próbuje wyjaśnić sprawę, choć łatwo nie będzie. I to nie tylko z powodu wieku bohaterki.

Na pierwszy rzut oka „Home Before Dark” może wydawać się kryminałem, gdzie zostajemy zderzeni z mroczną tajemnicą. Tajemnicą, która rzuca cień na mieszkańców całego miasteczka i podzieliła ludzi na dwie grupy. Pierwsi dla świętego spokoju chcieli zostawić dawną sprawę jak było, drudzy wyczuwali, że coś jest nie tak i prawda została zakopana. Próbując coś zrobić zderzają się z biernością i uporem ludzi u władzy. Powrót Matthew Lisko (Jim Sturgess) staje się szansą do skonfrontowania z zapomnianą, wypartą przeszłością, która go ostatecznie ukształtowała i sprawiła, że został dziennikarzem. Przeszłość, z którą musi zderzyć się także cała rodzina, nie mająca zielonego pojęcia o niczym. I jak w klasycznym kryminale mamy tropy i poszlaki, poznanych sojuszników i wrogów, zmowę milczenia oraz kolejne tajemnice. Jednocześnie rodzina próbuje odnaleźć się w nowym otoczeniu, gdzie traktowana jest z pewną nieufnością oraz ukrywaną wrogością.

Ta dwutorowa narracja (śledztwo + wątki obyczajowe) potrafi wciągnąć, stymulując komórki mózgowe. Pomaga w tym kreatywnie pokazane sceny podczas dochodzenia, kiedy nasza bohaterka próbuje sobie przypomnieć pewne szczegóły (szybki montaż plus oznaczenie wizualne) albo wizualizuje pewne wydarzenia (wtedy całe otoczenie jest z papieru). Czy podczas przeprowadzania rozmów pojawiają się retrospekcje (podejrzany opowiadający zastępcy szeryfa o dniu zaginięcia, gdzie obaj są pokazani w chwilach z przeszłości) – kreatywna forma zdecydowanie uatrakcyjnia seans tak jak parokrotnie użyty montaż równoległy. Nawet jeśli niektóre wątki mogą wydawać się tylko zapychaczami (relacja starszej siostry z poznanym chłopakiem), ostatecznie wszystko układa się w zgrabną mozaikę.

Plus przy okazji jeszcze kluczowa jest relacja Hilde z ojcem, gdzie ona widzi w nim nie tylko rodzica, lecz mentora. Bohaterka fantastycznie zagrana przez Brooklyn Prince nie jest chodzącym ideałem dziennikarza: błędnie wyciąga wnioski, czasami pewne rzeczy zdobywa podstępem, niejako goniąc za sensacją. I ma na tym polu kompletną fiksację, wręcz za bardzo skupiając się na pisaniu, zamiast na konsekwencjach jakie może to przynieść. Jednocześnie jej upór oraz determinacja doprowadza do rozwiązania (częściowo) tajemnicy sprzed lat, jednak potrzebuje pomocy ojca (bardzo dobry Jim Sturgess) i jego wspomnień do znalezienia kolejnych tropów. Ta dynamika oraz próbujący się odnaleźć w nowej sytuacji rodzice to dla mnie najjaśniejsze sceny tego serialu. Jak dodamy do tego bardzo wyrazisty drugi plan, gdzie błyszczą m.in. Michael Weston (skonfliktowany i zagubiony zastępca szeryfa, Frank Briggs Jr.), Joelle Carter (dyrektor Kim Collins) oraz Louis Herthum (szorstki szeryf Frank Briggs), dostajemy bardzo żywy, wciągający świat. Nawet jeśli wydaje się on początkowo zbyt znajomy.

„Home Before Dark” to bardzo sprawnie wykonana mieszanka dramatu obyczajowego z kryminałem. Nawet jeśli początkowo wydaje się grać znaczonymi kartami, wielokrotnie zaskakuje, zaś grająca główną rolę Prince wznosi całość na wyższy poziom. Inteligentnie napisane, świetnie wykonane oraz bardzo klimatyczny tytuł.
8/10
Radosław Ostrowski



