Nagłe zderzenie

Inspektora Harry’ego Callahana przedstawiać nie potrzeba. Tym razem jednak nadepnął na odcisk swoim kolegom doprowadzając do zgonu gangstera, przez co zostaje skierowany na przymusowy urlop. konkurencja nie chce dać mu jednak spokoju, więc przełożeni dają Brudnemu Harry’emu robotę. Nad morzem zostają znalezione zwłoki faceta z odstrzelonymi jajami. Wyrusza do San Paolo.

nagle_zderzenie1

Eastwood wrócił do swojego ikonicznego wcielenia, tym razem sam stając za kamerą. Efekt? prawdopodobnie najgorsza część całej serii, gdzie Callahan robi to, do czego nas przyzwyczaił. Robi swoje, pozostawiając za sobą armię trupów. Tym razem jednak zagadka i śledztwo jest dość przewidywalne (zemsta za gwałt), a poboczne próby zabicia Harry’ego zmierzają na granicę prawdopodobieństwa. Ale to te chwile ożywiają odrobinę tego przeciętniaka (pościg autobusem pełnym emerytów – perła) oraz czarny humor samego Eastwooda, który nie zmienił metod działania. Prawdziwy dinozaur wśród twardzieli i pierwszy gliniarz nie wierzący w resocjalizację, wyznając zasadę – „dobry przestępca to martwy przestępca”. Poza tym jego przeciwnika gra Sondra Locke, co do której braku talentu nie ma żadnych wątpliwości. Jest jeszcze Pat Hingle jako antypatyczny komendant Jennings z San Pedro, ale to troszkę za mało.

nagle_zderzenie2

Nawet krwawe jatki nie są w stanie zastąpić solidnego scenariusza oraz porządnej realizacji. Tutaj jest tylko to drugie (nocne zdjęcia mają klimat), bo scenariusz taki sobie i nie jest w stanie skupić uwagi. Z całej serii najgorsza część, jako samodzielny film radzi sobie nieźle. Tylko nieźle.

6/10

Radosław Ostrowski

nadrabiam_Eastwooda

Bronco Billy

Kim jest Bronco Billy – facet, który uważa się za najszybszego kowboja na Dzikim Zachodzie? Tak naprawdę jest szefem trupy cyrkowej, w której prezentuje różne sztuczki z czasów westernowych. Ale nie mają łatwo – brakuje asystentki w najtrudniejszych trickach (koło fortuny). I wtedy do trupy – nie do końca z własnej woli – trafia Antoinette Lilly, którą opuścił mąż.

Bronco_Billy2

Po robieniu zadymy, zabijaniu oraz cedzeniu ostrych słów, Clint Eastwood tym razem postanowił zrobić lekką komedię. Film ten jest miły i sympatyczny, pokazując dość jarmarczną formę Dzikiego Zachodu, a jednocześnie jest to pochwała konserwatywnych wartości z lojalnością i przyjaźnią na czele. O dziwo ogląda się to całkiem nieźle, co jest zasługą zarówno scen z pokazów (solidnie nakręconych oraz dynamicznie zmontowanych), fajnych postaci, chociaż sam scenariusz jest dość luźny i oparty na schemacie przyjazd-pechowa sytuacja-występ-wyjazd. Nie brakuje tutaj odrobiny humoru („napad” na pociąg czy troszkę szalony finał), który ratuje sytuacji oraz odrobiny akcji w postaci bijatyki w barze, jednak całość jest bardzo lekka, niemal familijna. Czuć tutaj pewną nostalgię i sentyment za Dzikim Zachodem, troszkę wyidealizowanym, gdzie wszystko było proste i jasne, a jednocześnie jest to ubrane w komedię romantyczną. Może i jest przewidywalna, ale miło się ogląda.

Bronco_Billy1

Sam Clint choć jest troszkę łagodniejszą wersją samego siebie, daje radę w roli Bronco. Jednak Clint parę razy serwuje swoje charakterystyczne oblicze, ale w zasadzie to porządny i fajny facet. I po raz pierwszy przekonałem się do Sondry Locke, która raczej wywołuje irytację, jednak jako rozkapryszona dziewczyna próbująca się odnaleźć w tym całym cyrku radzi sobie przyzwoicie. Ta dwójka ciągnie ten film, ale nie można nie wspomnieć Scatmana Crothersa (Doc Lynch – będący kimś w rodzaju impresario), Geoffreya Lewisa (podstępny mąż John Arlington) oraz Billa McKinneya (mistrz lassa – Lefty LeBow).

Bronco_Billy1

Miła i sympatyczna komedia, która przy browarze może być dobrym towarzyszem. Lekka i dość przyjemna rozrywka zabarwiona odrobiną nostalgii.

6/10

Radosław Ostrowski

nadrabiam_Eastwooda

Wyzwanie

Ben Shockley jest gliniarzem z Phoenix, który znany jest z tego, ze nie zawodzi. Tym razem dostaje zadanie dostarczenia świadka z Vegas do Phoenix, który ma zeznawać w sądzie. Świadkiem jest kobieta Augustine „Gus” Mally. Pozornie prosta sprawa zmienia się w walkę o przetrwanie, kiedy to wszyscy (włącznie z gliniarzami) chcą ich zabić, by nie dopuścić do sprawy.

wyzwanie1

Clint Eastwood w najbardziej znanym wcieleniu, czyli surowy twardziel, który używa zarówno pięści i spluw (tym razem bez Magnum .44) kontra wszyscy. Jest niemal niezniszczalny, a z każdej opresji jest w stanie wyjść niemal bez szwanku – no może z paroma siniakami. Zasadzki, strzelaniny oraz intryga prosta jak konstrukcja cepa. Mimo to trzeba przyznać, że ogląda się to naprawdę nieźle, a świszczące kule nie są w stanie do końca zakryć różnych dziur w fabule (helikopter zniszczony w dość ciekawy sposób). Dialogi niezłe i okraszone odrobinką humoru, próby zabicia Brudnego Clinta z wjazdem do miasta pancernym autobusem (wiem, pachnie to „Drużyną A”) kończące się porażką oraz całkiem niezła chemia między najtwardszym twardzielem (później zwanym starszym bratem Sylvestra Stallone’a) a niezbyt lubianą przeze mnie – i nie tylko – Sondrą Locke (pyskata oraz wystraszona Gus Mally) bronią ten film przed porażką, podobnie jak muzyka Fieldinga.

wyzwanie2

Niezły akcyjniak, który ogląda się całkiem dobrze mimo przewidywalności oraz dość lekkiemu klimatowi. Eastwood głównie robił w tym czasie lekkie kino i „Wyzwanie” tez się w tą estetykę wpisuje. Ale najgłośniejsze pozycje miały dopiero powstać.

5,5/10

Radosław Ostrowski

nadrabiam_Eastwooda

Wyjęty spod prawa Josey Wales

Josey Wales to zwykły farmer, który pracuje na roli, ma żonę oraz syna. Jednak jego farma zostaje zaatakowana przez żołnierzy Unii, którzy palą mu dom oraz zabijają jego rodzinę. Dołącza do oddziału związanego z Konfederatami, zabijając żołnierzy Unii. Ale kiedy wojna się kończy oddział poddaje się – poza Walesem. Kapitulacja zmienia się w krwawą jatkę, z której uchodzi tylko Fletcher, który zostaje zmuszony do pościgu za Walesem.

josey_wales1

Clint Eastwood w końcu doszedł do wniosku, że do twarzy mu naprawdę jest tylko z giwerą – Coltem albo Magnum. Wybrał to pierwsze i nałożył kapelusz, tworząc przy okazji jeden z najciekawszych westernów w historii. W opowieści z zbiegu mamy wiele wątków – zemstę, niezagojone rany, chciwość, odkupienie i strzelanie. Sporo strzelania. Przy okazji, Brudny Eastwood kolejny raz odmitologizuje Dziki Zachód, gdzie wartości opiewane przez Johna Wayne’a i jemu podobnych okazały się pustymi frazesami – obietnice są łamane (godne traktowanie kapitulującego oddziału), rządzi przemoc i siła (próba gwałtu na kobiecie), a Indianie są pozbawieni swojej duszy oraz ziemi przez „cywilizowanych” białych ludzi (historia wodza Samotnego Wilka). Nie brakuje tutaj surowych oraz pięknych plenerów, sama opowieść toczy się spokojnym tempem, a kilka mocnych epizodów zostanie w pamięci. Jednocześnie jest to kino antywojenne, pokazujące destrukcyjną siłę konfliktu. Nie mogło też zabraknąć strzelanin, pokazujących umiejętności strzeleckie Eastwooda, jednak emocje oraz ponury klimat są tak silne, że mimo pewnych naiwności (nieśmiertelny Clint) angażuje.

josey_wales2

Sam Eastwood ma troszkę więcej do pokazania jako aktor. Pozornie Josey to typowa dla Eastwooda postać mściciela, dla którego zabijanie staje się jedynym sensem życia. Zdradzony przez kumpla (świetny John Vernon) jest cwanym i sprytnym twardzielem, ale okazuje się niepozbawionym wrażliwości gościem (widać to w rozmowie z Wodzem Dziesięć Niedźwiedzi), któremu nie obca jest empatia. Równie niezawodny jest Chief Dan George w roli Samotnego Wilka, który został ucywilizowany przez Amerykanów. Postać ta pokazuje nie tylko traktowanie Indian przez dumnych Jankesów, ale jest też symbolem przemijania. Żeby jednak nie było tak słodko – jest jedna aktorka nie dająca rady. To Sondra Locke, która (bardzo sztucznie) wcieliła się w Laurę Lee, niedoszłą ofiarę gwałtu.

josey_wales3

To pierwszy film Eastwood, który mocno zahacza o arcydzieło w jego dorobku reżyserskim. Dojrzały, głęboki, z klimatem oraz trafną obserwacją czasów tuż po wojnie secesyjnej. Zobaczyć po prostu trzeba.

9/10 + znak jakości

Radosław Ostrowski

nadrabiam_Eastwooda