The xx – I See You

i see you

Pamiętacie takie trio elektroniczne The xx? Grupa kierowana przez Jamiego Smitha coraz bardziej przykuwała fanów elektronicznego, lecz niepozbawionej przebojowości grania. Nie inaczej jest na najnowszy wydawnictwie „I See You”.

Całość otwiera „Dangerous” niczym jakiś retro kawałek. Takie miałem wrażenie, gdy usłyszałem trąbki. Ale zamilkły i na ich miejsce wszedł mechaniczna perkusja oraz dość grubo brzmiący bas, do którego wracają trąbeczki z początku. Wchodzą w refrenie jak w masło, stanowiąc spójny fragment. Raz odsłuchane nie odczepi się od was nigdy. Podobne dźwiękowe wariactwa mamy w „Say Something Loving”, gdzie zostaje zapętlony dźwięk fortepianu przerobiony na gitarę. Wtedy pojawiają się w tle przyjemne pasaże, ładne smyczki oraz oszczędna perkusja. Buja to przyjemnie, niczym piosenka r’n’b, tylko lepsza. Przestrzeń roznosząca dźwięk jest tutaj spora, ale to nic w porównaniu z niesamowitym „Lips”, gdzie wokale Romy Croft, Jamiego Smitha i Olivera Sim na początku są wręcz sakralne, by potem wejść w pięknie przerobione cymbałki, klaskanie oraz lżejszą gitarę.

„A Violente Noise” troszkę skręca pod współczesne house’owe rytmy, jednak jest mniej agresywny niż wskazuje na to tytuł. Nie brakuje też klimatycznych eksperymentów jak w „Performance” (szumiące niczym smyki wejścia gitary z basem) czy skrętów w bardziej taneczne klimaty („Brave for You” czy singlowe „On Hold” z zapętlonym refrenem).

Dziesięć piosenek mija szybko, troszkę za szybko, ale kompozycje zachwycają spójnym, romantycznym klimatem oraz świetnie zgranymi wokalami członków zespołu. I jest to podobny styl jak u poprzednika, chociaż bardziej rozbudowany. Jak tak świetnie zaczyna się rok 2017, to co będzie dalej?

8/10

Radosław Ostrowski

The Great Gatby (Deluxe Edition)

the_great_gatsby

Kino lubi opowiadać historie, które już znamy. Tym razem Baz Luhrman podjął się własnej adaptacji „Wielkiego Gatsby’ego”. Filmu jeszcze nie widziałem, ale w ręce wpadł mi soundtrack, który wydawał mi się równie interesujący, co sam film.

Producentem wykonawczym (czyli takim nadzorującym) jest niejaki Jay-Z i zgodnie z poleceniem reżysera wcisnął w lata 20. i 30. muzykę jak najbardziej współczesną. Rozrzut wykonawców i stylistyk jest po prostu obłędny i każdy powinien znaleźć coś dla siebie. Nie brakuje klasycznego orkiestrowych dźwięków („Young and Beautiful” Lany Del Rey z elektronicznie zmodyfikowaną perkusją), rockowej gitary („Love is Blindness” Jacka White’a, którego wokal zazwyczaj mnie drażni, ale nie tutaj), jazzu z epoki (Brian Ferry Orchestra – najpierw w stylowym coverze „Crazy in Love” Emeli Sande ze skreczami i w „Love is the Drug”, a potem jeszcze w samplach do niezłego „Bang Bang” will.i.ama oraz średnio udanego „A Little Party Never Killed Nobody (All We Got)” z mocno wkurzającymi elektronicznymi bajerami) rapu („No Church in the Wild” Jay-Z i Kanye Westa czy otwierający „100$ Bill” Jay-Z) czy elektroniki („Together” The xx). Można poczuć się lekko skonsternowanym, ale całość o dziwo trzyma poziom i to naprawdę wysoki.

Wydanie deluxe, które posiadam różni się kilkoma rzeczami. Po pierwsze zawiera dodane dialogi, co samo w sobie może wydawać się zbędne. Dwa jedna dodana piosenka, czyli pojawiająca się w zwiastunie „No Church in the Wild”. Po trzecie dwa utwory w innych jeszcze wersjach (elektroniczna wersja „Over the Love” Florence + The Machine z SBTRKT oraz „Young and Beautiful” Lany Del Rey w wersji symfonicznej), które może i wydają się zbędne, ale dla mnie brzmią równie ciekawie jak oryginały. Po czwarte jest jedna kompozycja Craiga Armstronga – kompozytora współpracującego z reżyserem od początku. Utwór ten z bardzo lirycznym solo na skrzypcach („Gatsby Believed In the Green Light”) prezentuje się naprawdę dobrze.

Ogólnie podsumowując, jest to bardzo ciekawa kompilacja. Nie wiem jak się ona sprawdza w filmie, ale na płycie słucha się tego wręcz wybornie. Owszem zdarzają się słabsze momenty (dosłownie 2), ale mimo tego „Wielki Gatsby” trzyma fason, co w przypadku kompilacji nie jest łatwe.

8/10

Radosław Ostrowski