Joe Cocker – Fire It Up

Fire_It_Up_400x400

Jest dość silna grupa weteranów, którzy działają od dłuższego czasu i choć niczym nie zaskakują, to nadal trzymają poziom i dzięki temu utrzymują się. Kimś takim jest 70-letni Joe Cocker – posiadacz jednej z najbardziej rozpoznawalnych chryp świata. Brytyjczyk po zaledwie dwuletniej przerwie pokazał się z nowym albumem. Czy można podziewać się czegoś nowego?

Zdecydowanie nie. Jeśli ktoś kiedykolwiek zetknął się z tym wokalistą, ten wie, że należy się spodziewać zarówno mocnej chrypy oraz dobrego rzemiosła. I tak też jest tutaj, utwory są zróżnicowane, nie brakuje zarówno spokojniejszych jak i bardziej dynamiczniejszych, co też jest zasługą doświadczonego producenta Matta Serletica, z którym Cocker współpracował już wcześniej. A zaczynam od singlowego tytułowego kawałka – energetyczny kawałek ze spokojnymi zwrotkami (stonowana gitara )oraz mocnym refrenem, gdzie Cocker popisuje się silną ekspresją w towarzystwie chórku. Energię tę czuć także w funkowym „I’ll Be Your Doctor”, ze świetnym żeńskim chórkiem oraz dęciakami – jeden z tych kawałków nadających się wręcz do tańca czy soulowym „Eye on the Prize”. Także „I Come in Peace” z dobrymi gitarami, eleganckim fortepianem broni się klimatem. Cała reszta to spokojniejsze, bardziej popowe brzmienie – elegancko aranżowane („You Love Me Back” ze smyczkami i gitarami), czasem idące w stronę akustycznych ballad („You Don’t Need a Milion Dollars” czy „Younger”), ale te wypadają dość słabo i nie mają tej energii co początek. Przyzwoicie zaś wypada „The Letting Go” (tu błyszczą grające solo trąbka i saksofon) oraz kończący album „Weight of the World” przypominające lekko początek płyty i wraca ten klimat.

Wokal Cockera to sprawdzona marka i albo się ją kocha albo nienawidzi. Nie brakuje mu ani pazura ani czucia i raczej się nie zmieni. Wspominałem, że to płyta z coverami? Nie? To właśnie mówię. Jedno pozostaje niezmienne – „Fire It Up” to dobra, choć nierówna płyta. Gdyby udało się zachować power z początku to byłoby bardzo dobrze. Ale to tylko zwykłe czepianie się, bo należy się cieszyć tym, co dostajemy. Więc fani mogą kupić w ciemno, reszta nie powinna być zawiedziona.

7/10

Radosław Ostrowski

Dodaj komentarz