Les Miserables. Nędznicy

Powieść Victora Hugo „Nędznicy” była parokrotnie przenoszona na ekran, ale wiele lat temu przerobioną książkę również na musical. A teraz jego adaptacji (musicalu) dokonał brytyjski reżyser Tom Hooper, znany głównie dzięki „Jak zostać królem”.

W dużym skrócie jest to opowieść o Jeanie Valjeanie, skazanym na 19 lat w galerach za kradzież chleba, który zostaje zwolniony warunkowo. Jednak ucieka i pod wpływem wielu wydarzeń zmienia się i próbuje pomóc biednym ludziom. Jednak ciągle go tropi inspektor Javert, który nie wierzy w jego przemianę. A wszystko dzieje się na przestrzeni kilkunastu lat zaczynając od 1815 a kończąc na 1832 i nieudaną rewolucją.

Zrobione jest to z rozmachem jakiego nie było od dawna. Zarówno kostiumy, scenografia jak i zdjęcia budują klimat XIX-wiecznego Paryża. Problem jednak jest w tym, że nie czuje się tego konfliktu między Valjeanem i Javertem, poza tym zdarza mu się ciągnąć, a z pewnych postaci jak państwo Thenardier można było ograniczyć do minimum lub zrezygnować. Ale i tak mamy do czynienia z filmem na poziomie, co jest zasługą aktorstwa i wokalu godnej próby.

nedznicy1

Z panów najlepiej prezentuje się Hugh Jackman, która natura obdarzyła naprawdę fascynującym głosem (słucha się go z wielką przyjemnością) i bardzo przekonująco buduje postać człowieka odkupującego swoje winy, ale ciągle uciekającego. Jednak cały film ukradły mu panie, ze szczególnym wskazaniem na Anne Hathaway, która pojawia się dość króciutko, ale rewelacyjnie zaśpiewała „I Dreamed A Dream”, choć jej głos nie jest zbyt dobry, to jednak zabrzmiało to bardzo poruszająco. Troszkę słabiej, ale tylko troszkę zaprezentowały się Amanda Seyfried (Cosette) i Samantha Banks (Epomina). Wracając do panów nie można wspomnieć niezłego Eddiego Redmayne (Marius),  zaś najsłabiej wokalnie poradził sobie Russell Crowe w roli Javerta, nadrabia to jednak dobrą grą oraz ostatnią sceną nad Sekwaną.

nedznicy2

Z góry uprzedzam: to nie jest najlepszy film roku 2012, ale dobrze zrobiony musical w klasycznym stylu i z rozmachem jakiego nie było od wielu lat. Choćby dlatego warto obejrzeć.

7/10

Dodaj komentarz