Danny Elfman – A Civil Action

a_civil_action

O samym filmie opowiedziałem już dużo wcześniej. Jednak tutaj skupimy się na warstwie muzycznej, a za nią odpowiada Danny Elfman, kompozytor znany głównie dzięki współpracy z Timem Burtonem. Dlatego zaskoczeniem był wybór tego kompozytora do dramatu sądowego. Album zawiera 25 kompozycji, z których raptem kilka przekracza czas 3 minut, reszta jest krótka i bardzo krótka.

elfmanJednak obie pierwsze kompozycje są dość nietypowe dla Elfmana. Różnego rodzaju dźwiękowe dzwonki i małe perkusyjne instrumenty w „Walkin'” z delikatnym dźwiękiem smyczków bardziej kojarzą się z dorobkiem Thomasa Newmana. „A Civil Action” z lekką gitarą elektryczną, pianinem oraz różnymi dzwonkami, cymbałkami oraz klarnetem podtrzymuje te skojarzenia. Trochę dłuższą kompozycją jest „The River”. Zaczyna się dość spokojnymi skrzypcami, do których potem dołączają cymbałki, trąbka i fortepian, by potem zbudować niepokojącą atmosferę. Całe to instrumentarium jest wykorzystywane parokrotnie. Po tym kompozycja są te króciutkie motywy, w których jednak dochodzi do podniesienia napięcia („First Landing” z bombastycznymi w połowie bębnami oraz dęciakami czy „Bills, Bills, Bills” z zapętlającymi się skrzypcami oraz cykającą perkusją), ale też bardziej wyciszone („And This…” czy „Water #2” z pięknymi smyczkami oraz smutną trąbką). Jednak najciekawsze są te dłuższe, ponad 2,5-minutowe kompozycje jak „The Trial”. Nerwowe skrzypce na początek, delikatny fortepian i klarnet oraz bębny w tle budują poczucie niepokoju, by następnie się uspokoić i zabrzmień podniośle. Również zwraca uwagę „Objections” z ciekawą gitarą elektryczną w tle oraz szybkimi smyczkami, co tempo zmieniają.

Poza kolejnymi krótkimi kompozycjami (m.in. „Harvard Club”, „20 Bucks”), pojawia się najlepszy na płycie „Water #2” – spokojne brzmienie smyczków i dzwonków na początku, zostaje podmienione i nabiera niepokoju z pojawieniem się elektroniki oraz wokalizy. Podobna atmosfera niepokoju pojawia się w „Night work”, gdzie szybko brzmiące dzwonki i fortepian + dynamiczne skrzypce w połowie nagle przyśpieszają. Potem różnego rodzaju perkusja, dęciaki „wybuchają” i zaczyna robić się nerwowo (w filmie scena wrzucenia do wody toksyn i podpalenie ich przez dzieciaków), by pod koniec wyciszyć. A wszystko zwieńczone jest prawie 7-minutową suitą.

Wadą tej ścieżki jest masa króciutkich utworów (1-2 minuty), które rozdrabniają tę ścieżkę. „Something to Prove”, „Going Down” i „20 Bucks” poza krótkim czasem, mają bardzo podobne brzmienie, co wywołuje pewne znużenie, bo zamiast rozwinąć się, nagle urywają się. Elfman naśladujący Newmana wypada naprawdę dobrze, tak jak muzyka w filmie. To solidna robota, która tylko czasami daje znać o swojej obecności.

7/10

Radosław Ostrowski

Dodaj komentarz