

Dawno, dawno temu gdzieś w latach 90. w radiowych stacjach śmigał przebój „Two Princess” – proste, pop-rockowe granie, które przyniosło popularność pewnemu zespołowi z USA, a dokładniej z Nowego Jorku. Do tej pory zespół Spin Doctors nagrał 5 płyt (ostatnia w 2005 roku), ale i tak jest najbardziej kojarzony dzięki debiutowi. Obecnie zespół tworzą: wokalista Chris Barron, gitarzysta Eric Schenkman, basista Mark White i perkusista Aaron Comess. Panowie zdecydowali się przypomnieć z płytą nr 6. Czy warto się zapoznać?
Ci, którzy znają ten zespół tylko i wyłącznie z w/w przeboju mogą być bardzo zaskoczeni, bo kapela tutaj zaserwowała nam bluesa w 10 kawałkach. Jest to dość zróżnicowany album. Najbardziej tutaj wybija się gitara elektryczna, która albo spokojnie lawiruje („Ben’s Looking Out The Window Blues”, „Scotch and Water Blues”) albo trochę przyśpiesza i jest trochę ostrzejsza („The Drop” czy „What My Love?”). Zresztą perkusja też dodaje swoje trzy grosze i wali do rytmu, a w „About a Train” naśladuje tempo pędzącego pociągu. Niby jest to proste i nieskomplikowane granie, ale naprawdę dobrze się tego słucha. Może nie jest to nic zaskakującego czy odkrywczego, ale umówmy się, czy każda płyta ma być czymś, czego nigdy w życiu nie słyszeliśmy?
Równie dobry jest też wokal Chrisa Barrona, który mocno pachnie południem USA i trudno się tu do czegoś przyczepić. Pasuje on do tej stylistyki i tyle. Teksty też są całkiem niezłe.
„If The River Was Whiskey” może nie odmienia oblicza tej muzyki, ale słucha się jej naprawdę dobrze, a to i tak sporo. Proste, bezpretensjonalne granie, które wypada zdecydowanie na plus.
7/10
Radosław Ostrowski
