Mężowie i żony

Judy i Gabe oraz Jack i Sally są przyjaciółmi, tworzącymi udane małżeństwa. Cała historia zaczyna się w momencie, gdy Jack i Sally oznajmiają im, że się rozstają.

Z krótkiego opisu wynika, że Allen obraca się wokół starych tematów i swoich obsesji (małżeństwa, związki, wzajemne relacje), ale tutaj jest bardziej poważny niż zazwyczaj. Owszem, czasem rzuci jakimś żarcikiem, ale nie nazwałbym tego filmu komedią. Nie brakuje wnikliwej i ciekawej obserwacji, przewrotności charakterów, choć działają one według schematu. Niby nic zaskakującego, ale jak zawsze ciekawie. Zaskakuje zaś forma realizacji: jest to po części dokument (rozmowy bohaterów z osobą spoza kadru), kamera się trzęsie i jest ciągle w ruchu jak w filmach Dogmy (tylko, że wtedy jeszcze Dogmy nie było), co wyróżnia od innych filmów tego reżysera.

Jeśli zaś chodzi o aktorów i postacie, są to ludzie zagubieni, nie zawsze wiedzący czego chcą, ale zawsze wzbudzający sympatię. Poza Allenem (Gabe) i Mią Farrow (ostatnie jej rola u Allena jako Judy – passive-agressive), którzy trzymają poziom świetnie wypadli Judy Davis (neurotyczna Sally), w dość nietypowej dla siebie roli znany reżyser Sydney Pollack (Jack), urocza Juliette Lewis (Rain, studentka Gabe’a, która sprowadza problemy facetom) i elegancki oraz staroświecki Liam Neeson (Michael).

Niby nie jest to nowy czy nowatorski film Allena, ale bez niego jednak ten świat byłby bardziej smutny.

7/10

Radosław Ostrowski

Dodaj komentarz