Olimp w ogniu

Mike Banning był agentem Secret Service, dbającym o bezpieczeństwo prezydenta USA. Jednak na skutek wypadku, podczas którego zginęła Pierwsza Dama, zostaje przeniesiony do Departamentu Skarbu. Ale kiedy koreańscy terroryści zaatakowali Biały Dom i wzięli prezydenta jako zakładnika, tylko Banning jest w stanie ich powstrzymać.

olimp1

Jeśli nadal jesteście przekonani, że akcja najnowszego filmu Antoine’a Fuquy toczy się w Grecji, przestaję wierzyć w waszą inteligencję. Natomiast, jeśli po opisie nasuwają wam się skojarzenia ze „Szklaną pułapką”, to jesteście bliżej. Jest to rasowy film akcji w lekko oldskulowym stylu, z masą krwi, flaków, wybuchów i ogólnie pojętej rozpierduchy, lekko podrasowanej sucharami. Może i logika czasami wydaje się niezrozumiała i nie brakuje dziwnych sytuacji (łatwość w opanowaniu Białego Domu), zaś całość jest mocno przewidywalna, ale akcja idzie na złamanie karku, trzyma w napięciu i jest to porządnie zrealizowane. Oczywiście, pojawia się amerykańska flaga (tym razem podziurawiona kulami), pojawia się patos, ale nie przeszkadza to w odbiorze, zaś Biały Dom w stanie kompletnej demolki, robi naprawdę wrażenie.

olimp2

W przypadku filmów akcji, gra aktorska nie jest priorytetem, jednak tutaj prezentuje się ona naprawdę przyzwoicie. Gerard Butler jako twardziel, który do ostatniej kropli krwi będzie bronił nawet najbardziej beznadziejnej sprawy jest po prostu idealny. Może nie jest taki zabawny jak John McClane, ale metod eksterminacji nie powstydziłby się nawet Bryan Mills z „Uprowadzonej”. Pozostali raczej robią tu za tło. Aaron Eckhart (prezydent USA) albo jest przywiązany i bity albo mówi podniosłe teksty, Morgan Freeman (p.o. prezydenta John Trumbull) jest rozważnym i mądrym przywódcą, czyli jest… Morganem Freeman, Angela Bassett (szefowa Secret Service) jest ograniczona do kilku zdań, zaś Rick Yune (Kang) jako główny zły wypada naprawdę dobrze.

olimp3

Jednak i w Hollywood można zrobić dobry film akcji. Może nie jest on idealny, ale dobrze się sprawdza, a takiej ilości krwi i trupów nie było od czasów „Niezniszczalnych”.

7/10

Radosław Ostrowski

Dodaj komentarz