…I sprawiedliwość dla wszystkich

Arthur Kirkland jest młodym prawnikiem z 12-letnim stażem, który wierzy w prawo i jest naprawdę dobry w tym co robi. Nie robi tego ani sławy, władzy czy pieniędzy, ale dlatego, że tak trzeba. Próbuje pomóc młodemu chłopakowi, który dostał wyrok, choć sędzia miał pójść na układ. Zastąpił go jednak sędzia Fleming, który kurczowo trzyma się litery prawa. Jednak Fleming wkrótce zostaje aresztowany i oskarżony o gwałt i pobicie. Chce, żeby Kirkland był jego obrońcą.

sprawiedliwosc1

Dramatów sądowych na ekranie było wiele i każdy bardziej lub mniej poruszał temat sprawiedliwości. Jednak Norman Jewison przy okazji pokazał wady systemu sądowniczego. Wiem, nie był on pierwszym reżyserem, który się tego podjął, ale zrobił to bardzo sugestywnie. Sam film jest tak naprawdę zapisem kilku dni (tygodni) z dnia Kirklanda, gdzie przy okazji poznajemy drobniejsze sprawy dnia codziennego (m.in. niesłusznie skazany Jeff czy transwestyta oskarżony na obnażanie się). Te sprawy pozornie błahe służą napiętnowaniu systemu sprawiedliwości, gdzie prawda nikogo nie obchodzi, a liczy się tylko wygranie sprawy. Gdy jeszcze dodamy do tego korupcję i nieuczciwość sędziów (jeden jest seksualnym maniakiem, drugi żyje na krawędzi i kocha adrenalinę), widok nie jest wesoły, zaś komisja d/s etyki okazuje się kolejną ściemą. Wszystko to zrobione więcej niż dobrze – klimatyczne zdjęcia, funkowo-jazzowa muzyka Dave’a Grusina, mocne dialogi oraz świetny montaż i zaskakujący finał.

sprawiedliwosc2

No i udało się też zebrać świetną obsadę. Bryluje tutaj niezawodny Al Pacino, który bardzo wiarygodnie zagrał młodego idealistę, który wbrew swojej woli zostaje wplątany w brudną sprawę. Jego wątpliwości, a jednocześnie oddanie sprawom małych ludzi są świetnie pokazane i kibicujemy temu bohaterowi do samego końca. Poza nim mamy bardzo mocny drugi plan ze świetnymi rolami Jacka Wardena (sędzia Rayford, który…  parę razy próbował się zabić), Johna Forsythe (śliski sędzia Fleming), Christine Lahti (Gail Packer z komisji d/s etyki) i Lee Strasberg (dziadek Arthura, chorujący na Alzheimera).

Film Jewisona nie zestarzał się, mimo ponad 30 lat na karku. Mocna tematyka, dobra realizacja, świetna konstrukcja. Jeśli nadal chcecie zostać prawnikami, zobaczcie byście wiedzieli co was czeka.

8/10

Radosław Ostrowski

Dodaj komentarz