Lina

Brandon i Phillip są studentami. Obaj zabijają w swoim mieszkaniu ich kolegę Davida, ukrywają ciało w skrzyni i organizują przyjęcie dla ojca zabitego. Wśród gości jest ich wykładowca Rupert Cadell, który zaczyna się wszystkiego domyślać.

lina1

Alfred Hitchcock o zbrodni doskonałej. Choć całość może sprawiać wrażenie bardziej uczestnictwa w Teatrze TV (jedno miejsce akcji, jeden wątek), to reżyser bardzo pewnie opowiada całą historię i mimo krótkiego trwania, wyciska z niej soki i trzyma w napięciu aż do finału. Świetne dialogi, precyzyjnie opowiedziana intryga, znakomita praca operatorska (cały film to 4 długie ujęcia kamery przerywane jedynie widokiem na plecy) i jest to pierwszy film Hitcha w kolorze. W dodatku mamy też wiarygodne portrety psychologiczne bohaterów (ze wskazaniem na sprawców mordu), zaś reżyser chyba podziela pogląd Dostojewskiego, że każda zbrodnia wyjdzie na jaw i kara jest nieunikniona. Zaś atmosfera powoli się zagęszcza, a każde słowo może być istotne.

lina2

Ten spektakl nie byłby tak znakomity (od strony technicznej to majstersztyk – zwłaszcza finał), gdyby nie równie znakomite aktorstwo. Na pierwszy plan wbija się w zasadzie postać drugoplanowa, bo profesor Rupert koncertowo zagrany przez Jamesa Stewarta. Podejrzliwy, zbijający z tropu za pomocą czarnego humoru i wyjątkowo dociekliwy, mógł być jedną z inspiracji do stworzenia postaci porucznika Columbo. Równie wyborni są obsadzeni na zasadzie kontrastu – opanowany i pewny siebie John Dall (Brandon) oraz wrażliwy, łamiący się Farlay Granger (Phillip). Reszta aktorów w zasadzie robi za tło, ale nie można się tu do nich przyczepić.

Hitchcock po raz kolejny udowadnia swój nieprzeciętny talent w opowiadaniu historii, tworząc jeden ze swoich najlepszych filmów w ogóle. Mocne, emocjonujące i dopieszczone do najdrobniejszego szczegółu.

9/10 + znak jakości

Radosław Ostrowski

Dodaj komentarz