Ostatnia zima wojny

Wydawałoby się, że II wojna światowa to temat tak wyświechtany, że nie da się już niczego nowego wymyślić czy opowiedzieć bez wpadania w schematy czy klisze. Jednak wystarczy być Holendrem, by przełamać tą tezę.

Pozornie to prosta historia – mamy styczeń 1945 roku. Niemcy jeszcze mocno się trzymają w holenderskim miasteczku. Młody chłopak imieniem Michiel widzi w nocy jak rozbija się samolot w lesie. Wskutek zbiegu okoliczności (aresztowanie sąsiada i zastrzelenie kowala) idzie do lasu, gdzie trafia na ukrytego pilota Jacka, którego ścigają Niemcy. Dzieciak próbuje mu pomóc na własną rękę, co okaże się bardzo trudne.

zimawojny1

Pozornie jest to film wojenny, jednak w tym sensie, że wojna jest tłem wydarzeń oraz trudnych wyborów jakich muszą dokonać bohaterowie. Najważniejsze pytanie: jak przetrwać? Czy iść na współpracę z okupantem, jak ojciec Michaila (burmistrz) czy po cichu podjąć walkę? Pomoc dla zbiega jest naprawdę niebezpieczna, bo w każdej chwili mogą pojawić się Niemcy albo donoszący im sąsiedzi. Nie brakuje tutaj scen akcji (obława w promie i pościg) oraz dość skomplikowanej intrygi, gdzie tak naprawdę nawet najbliższej rodzinie nie można zaufać, przy okazji widzimy dojrzewanie młodego chłopaka, który uczy się odpowiedzialności w dość przyśpieszonym trybie. Całość ma swój bardzo ponury klimat spotęgowany ponurymi zdjęciami (dominuje tutaj zieleń, nawet gdy widzimy śnieg), parę razy wykorzystano spowolnienia (scena egzekucji ojca, gdy Michail próbuje przerwać ją) oraz bardzo poruszającą muzyka Pino Donaggio.

zimawojny2

Od strony aktorskiej trudno się do kogokolwiek przyczepić. Świetnie tutaj wypadają dzieciaki, zwłaszcza Martin Lakemeier w roli zbuntowanego wobec ojca Michaila. Chłopak jest bardzo skryty i nieufny, co tylko nasila jego osamotnienie oraz nieufność wobec dorosłych. Bardzo przekonująco chłopak pokazuje lęk, przygnębienie czy determinację. Również wcielająca się w siostrę Ericę, Melody Klaver radzi sobie dobrze. Ze starszych aktorów warto zdecydowanie wyróżnić Yoricka van Wageningena, czyli wuja Bena. Początkowo sprawia wrażenie zorganizowanego i obrotnego faceta, który jest w stanie wiele załatwić. Niestety, później okaże się ona maską. Niestety, grający Anglika Jamie Campbell Bower sprawia wrażenie grania jednym wyrazem twarzy. Owszem, jest zagubiony i obcy, jednak trudno nam współczuć temu facetowi, w zasadzie jest on największą wadą.

zimawojny3

Ale trzeba przyznać, że „Ostatnia zima wojny” była dla mnie sporym zaskoczeniem. Pokazuje, ze z pozornie wyświechtanego i oczywistego tematu, można stworzyć dobre kino. Po prostu.

7/10

Radosław Ostrowski

Dodaj komentarz