

Dzieci Kapitana Klossa, Pudelsi, Homo Twist, Kazik, Apteka, Yugoton – wszystkie te grupy i projekty łączy postać basisty oraz wokalisty Olafa Deriglasoffa. W tym roku muzyk obchodzi 30-lecie pracy artystycznej i z tej okazji wydał dwupłytową kompilację.
Nie jest to do końca typowy Greatest Hits, tylko wszystkie utwory, w których maczał palce Olaf postanowił nagrać od nowa, zmieniając aranżacje i brzmienie plus parę nowych piosenek. Efekt – mieszanka mocnego grania z wyrazistym wokalem Olafa. A niektóre aranżacje mogą doprowadzić w stan szoku i niedowierzania. Przykłady? Chociażby otwierająca całość „Pieśń o bohaterze” bazująca na temacie przewodnim ze „Stawki większej niż życie” (aranżacja smyczkowo-gitarowo-perkusyjna), elektroniczna perkusja i delikatny fortepian w „Szuwarach”, idący w stronę orientu „Kolacyja”, zabarwiona stylizacją na cygański romans „Jesienna deprecha” (te skrzypce!, tylko czemu w tle wałęsają się jakieś kury?), mocno elektroniczne „Maljczyki” (dźwięki niemal fabrycznej produkcji), imitujące hip-hop (jeno z instrumentarium żywym – kosmiczna elektronika m.in.) „Komandor Tarkin”. Co utwór, to zaskoczenie nawet dla fanów i znawców dorobku Olafa. Nie brakuje też garażowego, punkowego brzmienia (premierowy „XXX” oraz „Grzeczny”), lekkiego falstartu (początek „Emeryten Party”), bardzo mrocznego klimatu („Arkadiusz” z przesterowaną gitarą oraz fortepianem w tle czy najdłuższa w zestawie nieco monotonna „Norwegia”), niemal akustycznych melodii (”Danka” i „Falochron”) czy jazzowych wstawek (końcówka „Noży”), nawet tło „Mendy” (w oryginale kłótnia z policjantami) została zmieniona w bajkę.
Ale żeby było jeszcze ciekawiej, Deriglasoff zaprosił wielu gości. Najbardziej utkwili mi w pamięci Mela Koteluk („Szuwary” zabrzmiały rewelacyjnie) oraz Czesław Mozil („Jesienna deprecha” nie brzmiała już tak samo), ale Olafowi towarzyszyli także m.in. Arkadiusz Jakubik („Ballada o bohaterze”), Grzegorz Nawrocki z zespołu Kobiety („Danka”) czy Sidney Polak („Jesień przyszła do miasta”).
Jeśli ktoś robi takie podsumowanie jak Deriglasoff, to trzeba przyznać, że nie można mówić o jakimkolwiek rozczarowaniu. A „Mars napada” to już w ogóle wyszedł nieprawdopodobnie. Koniecznie przesłuchać.
8,5/10
Radosław Ostrowski
