Orenda Fink – Blue Dream

Blue_Dream

Na tą wokalistkę natknąłem się przypadkowo. Jak wyszperałem, ta Amerykanka działa solowo od 2005 roku, wcześniej grając w Little Red Rocket i Azure Ray. I wychodzi jej czwarty album wyprodukowany przez jej męża Toda Finka oraz Bena Brodina.

Indie pop zmieszany z bluesem – tak można określić tą muzykę. Nie brakuje zarówno melodyjności (okraszone niezłą elektroniką „Ace of Cups”), klimatu (spokojny gitarowy wstęp w „You Can Be Loved”), a nawet odrobiny tajemnicy (cymbałki oraz „pogłosy” w „This is a Part of Something Greater”) czy nastroju przypominającego filmy Davida Lyncha – trochę senne, rozmarzone riffy („You Are a Mistery” czy „Holy Holy”), przewijająca się w tle elektronika, wokalizy (tytułowy utwór) – całość brzmi dość podobnie do siebie, ale potrafi czarować swoim tajemniczym głosem. To wszystko buduje swój nostalgiczno-melancholino-mroczny klimat, który działa na mnie bardzo mocno. Mam nadzieję, że na was też.

7,5/10

Radosław Ostrowski

Dodaj komentarz