
Ten zespół to znane brytyjskie trio: David Tattersall (wokala i gitara), Franic Rozycki (bas) oraz Jonny Helm (perkusja). Tym razem postanowili przypomnieć o sobie fanom, tym razem jednak zostali wsparci przez wokalistę Stanleya Brinksa (kiedyś się nazywał Herman Dune, ale chyba z powodu niemieckiego pochodzenia zmienił je). Co wyszło z tej kolaboracji?
Rockowe granie z lekką domieszką bluesa, co słychać już w lekkim „One Minute to Darkness” z przesterowaną gitarą elektryczną. Sekcja rytmiczna gra łagodnie i spokojnie, jednak najlepiej sprawdzają się ubarwiające całość dodatki jak egzotyczny klarnet („Time for Me”), bębenki (lekka, siestowa niemal „Spinola Bay”) dziwaczna trąbka (niemal orientalna „Blues About Krishna’s Latest Avatar”, choć dość długa), które budują dość lekki, ale bluesowy klimat. Przez większość czasu jest dość spokojnie (środkowa część płyty), co wielu może doprowadzić do znużenia, jednak trzy ostatnie piosenki częściowo nadrabiają to. Lekkie „Parking Lots” z psychodelicznym wejściem klarnetu oraz gitary, rock’n’rollowe „No Goodbyes” oraz spokojne „Not to Kiss You”.
Bardzo ciepły jest wokal Brinksa dopełnia tego klimatu, co razem tworzy bardzo przyzwoitym projektem. Fani bluesowego grania znajdą coś dla siebie.
6,5/10
Radosław Ostrowski
