Żółtodziób

Nick Pulovski jest upartym i dociekliwym gliniarzem od lat tropiącym niejakiego Stroma. Po śmierci swojego partnera podczas obławy, dostaje za partnera młodego i niedoświadczonego gliniarza Davida Ackermana. Podczas próby schwytania Stroma, Pulovski zostaje schwytany, a żółtodziób obrywa w plecy. Czasu jest niewiele, by odbić swojego partnera.

zoltodziob2

Clint Eastwood chyba musiał oglądać „Zabójczą broń”, bo „Żółtodziób” to wariacja na temat. Duet dwóch gliniarzy, których różni wszystko to klasyczny chwyt kina policyjnego. Jest przewidywalne i brutalnie, ale też nie brakuje typowego dla Eastwooda humoru (troszkę sucharowego) i znalazło się nawet miejsce na eksplozję. Dalej jest po bożemu, intryga jest dość prosta, ale pewnym smaczkiem może być pochodzenie dwójki antagonistów – Pulovski jest Polakiem (a nie wygląda), a Strom Niemcem. Co prawda nie jest w ich utarczkach wspominany Grunwald, a grający Niemca Raul Julia (Portorykańczyk) za cholerę nie wygląda jak Szkop, ale co tam? To lekka, może nawet zbyt lekka produkcja o zabarwieniu rozrywkowym i pod tym względem sprawdza się naprawdę nieźle.

zoltodziob1

Muszę wspomnieć, że rywalizacja między Eastwoodem a Charliem Sheenem (tak, ten sam) o większy poziom testosteronu raczej zaczyna się dość niemrawo, ale to Sheen w połowie zaczyna twardnieć szybciej niż drzewo. Obaj panowie nieźle się bawią, a wspomniany Julia (razem z Sonia Bragą) balansujący na granicy zgrywy i powagi sprawdza się bez zarzutu.

zoltodziob3

Owszem, są pewne poważne wątki (przeszłość Davida), ale są one mocno zmiecione pod dywan. Eastwood nadal bawi się w twardziela, ale powoli już czuć pewne zmęczenie. Ogólnie całkiem niezła zadyma wyszła.

6/10

Radosław Ostrowski

nadrabiam_Eastwooda


Dodaj komentarz