Razem czy osobno?

Owen Little robi wszystko, by się nie dać polubić. Wszystko się zaczęło, odkąd zmarła jego żona. Unika ludzi, bywa złośliwy i nieprzyjemny, także wobec swoich sąsiadów oraz swoich klientów, którym sprzedaje domy. I w zasadzie tak trwałaby cała sytuacja, gdyby nie jego syn. Ponieważ idzie do więzienia, nie ma z kim zostawić swojej córki.

razem_czy_nie1

Dalszy ciąg możecie sobie dopowiedzieć, bo film Roba Reinera niczym nie zaskakuje i nie odkrywa Ameryki. Bo jest to kolejna historia o zgorzkniałym facecie, który okazuje się być kimś innym niż się wydaje. Nawet wtórność nie jest wcale największym problemem, bo takie słodko-gorzkie opowieści można zawsze wybronić (patrz: „Mów mi Vincent”), ale sam humor jest dość prosty i czasami bardzo niskich lotów (pies „tańczący” z pluszowym misiem). Poza tym, wszystkie postacie są dość prosto nakreślone i są mało wyraziste (poza piosenkarką Leą), stając się w zasadzie tylko tłem, niemal zbędną dekoracją dla Owena. Czegoś mi tutaj zabrakło, a wszelkie problemy wydają się tak łatwe do rozwiązania, że głowa mała. Reiner chyba ostatnio zniżył formę.

razem_czy_nie2

Szkoda zarówno Michaela Douglasa (Owen) i Diane Keateon (Leah), którzy radzą sobie naprawdę dobrze, ale stać ich po prostu na więcej. Tylko scenarzysta im nie pozwala rozwinąć skrzydeł. Obejrzeć w zasadzie można, bo to w zasadzie bardzo sympatyczny film. Dla mnie to chyba troszkę za mało.

razem_czy_nie3

6/10

Radosław Ostrowski

Dodaj komentarz