

Ta wokalistka od kilku lat kompletnie zmieniła stylistykę, idąc w stronę elektroniki, co zdecydowanie jej przysłużyło. Kukulska konsekwentnie trzyma się tej stylistyki, co potwierdza swoim kolejnym materiałem.
Uprzedzam, nadal potrafi nagrać utwory z potencjałem radiowym, co pokazuje otwierający całość „Pióropusz” z szybką grą cymbałków. Po drodze spotkamy różne dziwaczne dźwięki, obrobiony głos aż po zimną nową falę („Na koniec świata”). Owszem, zdarzy się tandetna perkusja („W nosie”), a nawet wejdzie na chwile żywe instrumentarium (fortepian w „Chowam się”), ale w tym szaleństwie jest metoda. nakładające się dźwięki, niepozbawione mroku („So Natural”), czasem pomysłowych nałożeń głosów (refren „Miau”) czy wplecionych w całość smyczków („My”) i tak te jedenaście piosenek przelatuje koło ucha. Jedyne, co nie do końca mi pasowało, to „Zaopiekuje się mną”, które nie pasuje tutaj do całości, aczkolwiek jest to nieźle wykonany cover (refren wykonał Krzysztof Zalewski).
Pozytywnie zaskakuje tutaj zarówno wokal Natalii (idealnie zgrany z całością), jak i dojrzałe teksty. Owszem, to jest nadal pop, ale z ambicjami. Za to drugą niespodzianką jest drugi krążek, zawierający utwory na żywo, wykonane z… Atom String Quartet (kwartet smyczkowy). I to rzeczywiście bardzo emocjonalne i zaskakujące aranżacyjnie piosenki (głównie z tej płyty, ale jest też „To jest komiks”), które nie sprawiają wrażenia balastu. Plan wypalił i to jedna z ciekawszych polskich płyt tego roku.
7,5/10
Radosław Ostrowski
