Simple Minds – Big Music

Big_Music

Szkocka kapela Simple Minds, kierowana przez Jima Kerra, była jedną z popularniejszych grup lat 80. z nurtu new romantic. W zeszłym roku powrócili, po wielu perturbacjach i zmianach składu, kapela zgrała się i w zeszłym roku wydała album „Big Music”. Czy to naprawdę wielka muzyka?

Na pewno mocno pachnąca latami 80., będąca czymś, co nazywano „inteligentnym popem”. Pulsująca perkusja i metaliczna gitara w „Blindfolded”, nakładająca na siebie elektronika („Honest Town”) oraz melancholijny klimat. Słucha się tego bardzo przyjemnie, choć zdarzają się skręty w bardziej dyskotekowe klimaty („Human”). Środkowa część płyty (od „Blood Diamonds”) jest może odrobinę kiczowata (to jeden z elementów tego typu muzyki), czasami spokojniejsza i bez tego poweru z początku, jednak całość jest tak spójna, że nadal ma ten klimat. Wszystko jednak wraca do normy pod sam koniec, od świetnego „Kill Or Cure” (chwytliwy refren i bardzo dobra gra gitary Charliego Burchilla) po kończącego „Spirited Away”.

Czaruje głos Jima Kerra, kompozycje są więcej niż dobre, a Simple Minds jak tak jak nigdy. Warto też sięgnąć po album deluxe z dodatkowymi sześcioma utworami (m.in. cover „Riders on the Storm”). Nie wiem, czy to jest wielka muzyka, ale to na pewno świetna płyta, która mimo wad, potrafi wciągnąć i zanurzyć swoim klimatem.

7,5/10

Radosław Ostrowski

Dodaj komentarz