Kayah – Gdy pada śnieg

gdy-pada-snieg-b-iext46304123

Czuć, że się zbliżają święta, bo jest nasyp płyt z kolędami, pastorałkami. Ponieważ każdy już ma i nie wypada być gorszym, swój album okołoświąteczny postanowiła wydać i nagrać Kayah – jedna z najbardziej wyrazistych wokalistek polskiej sceny muzycznej. Wsparta przez Jana Smoczyńskiego, sięgnęła po klasykę, ale postanowiła zrobić ją po swojemu.

Jeśli chodzi o piosenki, to nie ma żadnych niespodzianek, ale bardzo zaskakuje aranżacja i wykorzystanie orkiestry symfonicznej, nadając rozmachu (chór też musi być). I ten rozmach dodaje blasku, jak w przypadku „Cichej nocy”, gdzie poza lekkimi smyczkami przewija się trąbka, harfa oraz orientalna perkusja (na koniec). Bardziej jazzowe „W żłobie leży” z latającym fortepianem, okraszony orientalnym instrumentarium w tle może wywołać szok, ale jest to naprawdę oryginalne podejście. Stonowane jest pianistyczne „Wśród nocnej ciszy”, jednak obecność gitary akustycznej pomaga przy tworzeniu intymnej atmosfery oraz „Jezus Malusieńki”. To jednak zmyłka, by przyspieszyć niczym Pendolino w „Przybieżeli do Betlejem” (końcówka niemal gospelowa).

Żeby jednak nie było, iż jest to tylko odświeżanie kotletów, dostajemy kilka nowych piosenek. Taka jest piosenka tytułowa – bardzo delikatna niczym śnieżny puch, gdzie wybija się żwawa perkusja oraz cymbałki. No i ten chórek dziecięcy śpiewający „Wśród nocnej ciszy” – bezcenne. Drugim zaskoczeniem jest wybrany na singla „Pusty talerzyk” – melancholijna pieśń o tym, żeby samemu świąt nie spędzać (trąbka dodaje smaczku). Przynajmniej tak to odbieram. Także „Nie było miejsca dla ciebie” jest kompletną nowością. A jako bonus dostajemy jeszcze nieśmiertelne „Ding Dong”, czyli klasyka amerykańska, ale z polskim tłumaczeniem. Zgrabnie wykonana.

Kayah czaruje swoim głosem, chociaż w paru miejscach bywało zbyt ekspresyjnie (końcówka „Cichej nocy”) i może to doprowadzić nawet zatwardziałych fanów do bólu uszu. Jazzowo-symfoniczny entourage to strzał w dziesiątkę, przez co nie ma efektu znużenia, irytacji. Smaczne danie, ale czy za rok będę do tego wracał? Czas pokaże.

7/10

Radosław Ostrowski

Dodaj komentarz