The Afghan Whigs – Black Love (20th Anniversary Edition)

Black_Love_%28Afghan_Whigs_album%29

Amerykański zespół rockowy kierowany przez Grega Dulli w zeszłym roku obchodził 30-lecie działalności. I z tej okazji została wydana reedycja nagranej w 1996 roku piątej płyty grupy “Black Love”, która przyniosła im największy rozgłos. Wtedy grupę tworzyli jeszcze: gitarzysta Rick McCullum, basista John Curley oraz perkusista Paul Buchignani.

Razem stworzyli bardzo intrygujący concept album, inspirowany filmami oraz literaturą noir. Że nie będzie przyjemne, przekonujemy się po odsłuchu „Crime Scene Part One” z przygrywającymi organami na początku oraz… odgłosami szyny kolejowych. Dopiero po dwóch minutach wchodzi gitara (drażniąca swoją monotonią, jednak rozkręcająca się coraz bardziej) oraz dość mamroczący głos Dulliego. A wtedy reszta grupy zaczyna atakować i robi się jeszcze mroczniej. Ostrzejsze, brudne riffy w szybkim „My Enemy” doprowadzają do zjeżenia włosów czy bardziej grunge’owym „Double Day” (bardzo mocny, wręcz krzyczany refren). „Blame, Etc.” bardziej skręca w stronę bluesa, gdzie zaskakuje nietypowa perkusja i (pozornie ładne) smyczki, a refren to płynny strzał w ciężkie brzmienie.

I gdy wydaje się, ze zostajemy zmasakrowani, pojawia się wyciszony „Step Into the Light”, chociaż pojedyncze dźwięki gitary świdrują mniej przyjemnie (niczym syrena). Równie zaskakujące jest bardziej intensywne pod względem riffów „Going To Town” z dziwaczną elektroniką w tle, a „Honky’s Ladder” to powrót grunge’owej psychodelii. Równie niepokojący jest minimalistyczny „Night by Candlelight”, ale w połowie dochodzi do emocjonalnej eksplozji w czym pomaga klawesyn oraz solo smyczkowe. Prawdziwym ogniem atakuje niemal progrockowy „Bulletproof” z nakładającymi się perkusjonaliami, szybkim wstępem klawiszowym oraz zadziorniejszymi riffami czy pełen popisów gitar „Summer’s Kiss”, a wszystko dopina klamrą epicki(ale 8-minutowy) „Faded”, gdzie mamy fortepian, niemal „reggae’ową” gitarę oraz spokojną perkusję.

Poza zremasterowanym dźwiękiem, wydawcy dodali (co nie jest niczym nowym w tego typu wydawnictwach) dodatkowy materiał. Najbardziej warty uwagi z tego zbioru jest druga część „The Crime Scene”, akustyczny „Go To Town” z dziwacznym echem w tle oraz instrumentalny „Leaving Town”. Nie zmienia to faktu, że ta edycja est absolutnie udana i zachęca do bliższego zapoznania się z zespołem. Zwłaszcza, że nie dawno wydał nowy album.

8/10

Radosław Ostrowski

Dodaj komentarz