OMD – The Punishment of Luxury

the punishment of luxury

New romantic czas największej świetności miał w latach 80., gdy grały takie zespoły jak New Order, Visage, Ultravox, Human League czy Pet Shop Boys. Równie Orchestral Manoeuvres in the Dark, czyli pochodzące z Merseyside OMD kierowane od początku przez Andy’ego McCluskeya i Paula Humphreysa. Po reaktywacji składu w 2010 grupa wydała dwie kolejne płyty, które spotkały się z ciepłym przyjęciem. Czy będzie tak także w przypadku “The Punishment of Luxury”?

Grupa od zawsze inspirowała się dorobkiem niemieckiego Kraftwerku oraz ambientowych dźwięków Briana Eno, co już zapowiada singlowy utwór tytułowy, gdzie towrzyszy niemal mechaniczne wstawki, przyjemne klawisze oraz niemal dyskotekowa perkusja. Bardziej dynamicznie jest w “Isotype”, gdzie pojawia się także sklejona zbitka słów z wypowiedzi wielu osób oraz wręcz epicko brzmiącym refrenie. Bas prowadzi w szorstkim “Robot Man” z przesterowanym, niskim wokalem na przodzie. Cieplej się robi przy przestrzennej balladzie “What Have We Done” oraz pełniacej role przerywnika lekko gitarowego “Precision & Decay”, a minimalistyczny, chropowaty “As We Open, So We Close” wprowadza w krainę mroku, przez niepokojącą perkusję, by lekko ocieplić brzmienie “słoneczną” elektroniką . Nie inaczej jest z tajemniczym, choć lekko tandetnym “Art Eats Art” z niemal świdrującym tłem ambientowym I różnymi dziwadłami po drodze., by wrócić ku romantycznemu obliczu w “Kiss Kiss Kiss Bang Bang Bang Bang” oraz “One More Time” czy sakralnym “La Mitrailleuse” ze strzałami I ładowaniem magazynka. I na finał (niemal) dostajemy bardzo uspokajający “Ghost Star” z odgłosami ptaków na początku.

Grupa nie zaskakuje niczym nowym, tylko garściami bierze to, co najlepsze w swoim dorobku, podkłada do tego skoczną melodię z klimatem, dodając bardzo ciepły głos McCluskeya. Nie sposób też niedocenić tekstów, gdzie twórcy nie idą w strone prostych kawałków o miłości. Jest troszkę skrętów w stronę plastiku, jednak nie zostaje ta granica nigdy przekroczona. Fajne, elektroniczne granie na poziomie.

7/10

Radosław Ostrowski

Dodaj komentarz