Aferim!

Wołoszczyzna, rok 1835. Sierżant policji Constantin razem ze swoim synem Lonitą wyrusza, by znaleźć uciekiniera. Jest nim Cygan zbiegły z majątku bojara. Panowie ruszają w drogę, spotykając po drodze różnych ludzi i szukając informacji o zbiegu.

aferim1

Rumuński film historyczny – brzmi to co najmniej eklektycznie i być może dlatego dałem się skusić tej historii. Reżyser Radu Juhe pokazuje jak bardzo niewiele zmieniło się mentalnie na świecie, zdominowanym przez rasizm i pogardę wobec innych: Rosjan, Turków, ale przede wszystkim Cyganów, traktowanych tutaj jak czarnoskórych mieszkańców USA przez (niemal) cały XIX wiek. Są po prostu tanią i łatwą do nabycia siłą roboczą, kupowaną na targu (dzieci też), wykorzystywaną zarówno przez bogatych panów, jak i Kościół. To jeszcze są czasy feudalne, które powoli zaczynały wygasać, ale jeszcze nie do końca. Całość toczy się bardzo powoli, a klimatem przypomina wręcz western. Te bardzo tajemnicze plenery, uchwycone na czarno-białej taśmie i ojciec z synem jadący na koniu niczym kowboje z Dzikiego Zachodu. To buduje bardzo specyficzny klimat, chociaż fabuła wydaje się bardzo prościutka, a tempo więcej niż spokojne. Wszystko to okraszone jest niezłymi dialogami oraz czarnym humorem aż do bardzo gorzkiego finału.

aferim2

Zarówno dla ojca, który widział wiele, ale świat dla niego był bardzo prosty, oparty na regułach prawa i sypiącego ciągłymi aforyzmami oraz młodego, troszkę naiwnego syna, któremu przekazuje swoje spojrzenie na świat. Obaj panowie są autentyczni, a wspólne rozmowy mówią o nich więcej niż cokolwiek. Widać silną zażyłość, a kilka scen (mocny monolog księdza czy powrót do magnata) zostanie w pamięci na długo.

aferim3

To miejscami bezwzględne spojrzenie na przeszłość oraz próba rozliczenia się z demonami Rumunów. Zrealizowana bardzo oszczędnie, ale stylowo. Do tego świetnie zagrany i pewnie poprowadzony, dotykający pozornie ogranego tematu z zupełnie innej perspektywy, którą warto docenić.

7,5/10

Radosław Ostrowski

Dodaj komentarz