Nawet nie wiesz, jak bardzo Cię kocham

Taki dokument zdarza się bardzo rzadko. Samo założenie było szalone, bo reżyser postanowił pokazać jak przebiega psychoterapia. Tylko jak to pokazać bez naruszania zasady poufności? Pawłowi Łozińskiemu razem z terapeutą Bogdanem De Barberą udało się znaleźć pewne rozwiązanie. I dzięki temu obserwujemy rozmowy dwóch kobiet. Matka i córka idą do gabinetu, bo chcą naprawić relacje między sobą. Dziura między nimi jest tak wielka, że przestały ze sobą rozmawiać.

Całość jest obserwacją rozmów tych pań podczas terapii. Kamera cały czas skupiona jest na twarzach naszych postaci: kobiet oraz terapeuty. Ten drugi pozwala rozmawiać swoim pacjentkom, by móc wyciągnąć z nich pewne pretensje, animozje oraz niezabliźnione rany. A mają one bardzo długie cienie, których początek bardzo trudno wyciągnąć. Niby mamy tylko i wyłącznie rozmowę, ale nie mogłem pozbyć się wrażenia jakbym oglądał rasowy thriller. Obie panie są zdeterminowane i zależy im na osiągnięciu celu.

Jeśli spodziewacie się scen, gdzie wszelkie emocje zostaną wykrzyczane i uderzane na wysokim C, pomyliliście adresy. Łoziński oraz De Barbero daje im na spokojnie czas do powiedzenia paru słów. Mocnych, nie pozbawionych bólu, ale zawsze szczerych. Nie sprawiają one wrażenia zaplanowanych, pretensjonalnych czy walących jakimiś banalnymi tekstami. Są niepozbawione refleksji, mądrości, zaś terapeuta prowadzi tą rozmowę niczym taniec na linie. Wie, kiedy pociągnąć dalej temat, drążyć, jak sprawić, by to było na tyle delikatnie, na ile jest to możliwe. Zupełnie jakby był w stanie przewidzieć kolejne zachowania, słowa, gesty. To jest niesamowite, a wciągało jak woda w młynie.

Jednocześnie twórcy pokazują czym tak naprawdę jest terapia. Że nie jest to coś, co powinno być tematem tabu, że taka wizyta nie jest powodem do wstydu czy poczucia porażki. Zwłaszcza, jeśli nie radzimy sobie z rolą narzuconą przez społeczeństwo. Ale jest jeden ważny warunek: szczerość i otwartość. Wtedy jest szansa na wykonanie kolejnych kroków do pracy nad sobą.

Nie spodziewałem się, że można stworzyć dokument pokazujący pracę terapeuty. Łoziński jest oszczędny w formie, za to bardzo bogaty treściowo i trafia w punkt. Poruszające, szczere, piękne, kapitalne.

8/10 + znak jakości

Radosław Ostrowski

Dodaj komentarz