Nie zostawiaj mnie

Są takie filmy, że nawet tuż po obejrzeniu wyparowują z pamięci. Jakim cudem powstają takie rzeczy? Nie mam pojęcia. Tak samo jak nie wiem po co kręci się takie kino, ale czemu akurat powstają one w naszym kraju. Takie wrażenie przyniósł mi film duetu Grzegorz Lewandowski/Takeshi Nako. Być może zawiodła komunikacja między twórcami z różnych części świata, ale po kolei.

nie zostawiaj mnie1

Bohaterem tego wyrobu filmopodobnego jest niejaki Sid. Młody, zbuntowany chłopak – co widać po jego długich włosach i czarnej bluzie z kapturem. Diluje dragami, za co zostaje wyrzucony ze szkoły i z domu. Trafia pod opiekę kuratora, z którym nawet ma niezłą relację, a w nowej szkole poznaje Roberta. Wydaje się, że wychodzi na prostą – przynajmniej tak o tym mówią. Sytuacja zmienia się, kiedy Robert odbiera sobie życie, zaś kurator trafia do szpitala. No i co dalej?

nie zostawiaj mnie2

Problem z tym filmem jest taki, że scenariusz jest tutaj tak poszatkowany, iż ciężko się tutaj połapać. Narracja jest skokowa, zaś wątki otwierają się i zamykają niczym szufladki, przez co nie wiadomo na czym się skupić. Bo czy na przyjaźni, relacji między dziewczyną nieboszczyka, poznaną jej sublokatorką, szukaniu sensu życia. Czy to może portret współczesnego pokolenia niczym „Sala samobójców”? Tylko, że film Komasy nie był tak nudny i poszatkowany. Wiele rzeczy dzieje się poza ekranem (samobójstwo Roberta), dialogi albo są niewyraźne, albo tak słabe i pretensjonalne, że nawet nastolatek mógłby się wstydzić. Chyba że próbuje swoich sił jako scenarzysta i chce nadać głębi w stylu „moja głębia mnie pogłębia” – tego się nie da cytować.

nie zostawiaj mnie3

Całość wygląda jak na poziomie telenoweli czy innego chłamowatego serialu. Szybkie przeskoki ze sceny na scenę, niby nerwowa kamera oraz bardzo delikatna muzyczka w tle. Jeszcze dodajmy bardzo słabiutkie aktorstwo z twarzami znanymi z bardzo małego ekranu. Poziom jest tak niski, że dno Rowu Mariańskiego nie jest wystarczająco głębokie. Omijać szerokim łukiem większym niż płynąca Wisła.

2/10

Radosław Ostrowski

Dodaj komentarz