Zabijanie na śniadanie

Martin Blank zawodowo zajmuje się zabijaniem ludzi za pieniądze. Ale ostatnio nie radzi sobie, zdarzają mu się błędy, a konkurencja jest od niego szybsza i lepsza. Uczęszcza do psychoterapeuty, ale to mu niewiele pomaga. Pewnego dnia dostaje zaproszenie na zjazd absolwentów do swojej szkoły. Początkowo nie chce tam jechać, ale przy okazji dostaje kolejne zlecenie i jeszcze chce spotkać się z dawną ukochaną. Jednak nie wie, że w ślad za nim ruszą agenci NSA, konkurent Grocer i ktoś, kto chce go zabić.

zabijanie1_300x300

W zasadzie jest to komedia pełna czarnego humoru, elementu romansu i sensacji. Łączenie wielu gatunków wymaga zarówno pewnej ręki oraz wielu umiejętności, których nie zabrakło ani scenarzystom ani reżyserowi George’owi Armitage’owi. Zgrabnie łączy trudne do połączenia gatunki i efekt jest więcej niż zadowalający. Zarówno sceny akcji są bardzo porządnie zrobione (otwierający film zabicie „rowerzysty”, strzelanina w sklepie kończąca się eksplozją w rytm „Ace of Spades” czy ostateczna konfrontacja, podczas której bohater wyznaje miłość – strasznie śmieszne) jak i dialogi zabawne, choć pełne czarnego humoru, jak w scenie, gdy Martin przygotowuje przed lustrem do zjazdu („Nie mam żony, nie mam dzieci i rozwalę ci łeb, jeśli ktoś dużo mi zapłaci”), zaś wątek miłosny opowiedziany w bardzo ciekawy sposób.

zabijanie2_300x300

Jeśli zaś chodzi o aktorów, to tutaj pierwsze skrzypce gra świetny John Cusack (także współautor scenariusza), zaś jego Martin to trochę pogubiony cyngiel, który przeżywa kryzys i próbuje zerwać z profesją. Jego rozterki wypadają naprawdę przekonująco i wierzy się każdemu jego słowu. Olśniewa za to Minnie Driver jako Debi – sympatyczna dziewczyna-radiowiec, w dodatku pięknie wygląda. Zaś drugi plan jak zawsze w komediach musi być bogaty, bo inaczej może być nieciekawie. Tutaj szaleje Dan Aykroyd w roli Grocera – cyngla marzącego o stworzeniu czegoś na kształt związku zawodowego, równie sprytny gość jak Blank. Należy też nie zapominać o Alanie Arkinie (dr Oakman) i Joan Cusack (Marcella, współpracownica Blanka), którzy skupiają uwagę.

„Zabijanie na śniadanie” to bardzo udana komedia, w której wiele elementów ze sobą współgra, akcja jest dobra, tempo też i ogląda się z niekłamaną frajdą. Tak się powinno robić filmy.

7/10

Radosław Ostrowski

Dodaj komentarz