Robert Downey Jr. – The Futurist

robert downey jr. - the futurist

Aktor śpiewający to dość niebezpieczne zjawisko. Zwłaszcza, gdy to robi za pierwszym razem, musi być pewny tego, co robi. Inaczej można się rozczarować i przejechać. Ale w 2004 roku tego zadania podjął się pewien upadły aktor, którego kariera była na rozdrożu. A to wszystko dzięki narkotykom i alkoholowi. Jednak zanim do tego, miał opinię naprawdę obiecującego i cholernie zdolnego.

Był Chaplinem, pilotem helikoptera w „Air America”, cynicznym dziennikarzem w „Urodzonych mordercach” czy adwokatem, który zdobył serce Ally McBeal (m.in. ze wsparciem Stinga). Na planie serialu „Ally McBeal” odkrył talent wokalny. Być może wtedy padła decyzja o wydaniu płyty. A osobnikiem tym był Robert Downey Jr.

Ten młody facet na swoim albumie „The Futurist” nagrał 10 utworów utrzymanych w lekko jazzowej stylistyce. Za produkcję odpowiadali Jonathan Elias (kompozytor muzyki filmowej) oraz Mark Hudson, który współpracował m.in. z Ozzym Osbornem, Stevenem Tylerem, Katie Melua czy Andreą Bocelli. Czyli wzięli się zawodowcy. A efekt jest dla mnie satysfakcjonujący, a twórcy idą w stronę wyciszenia i delikatnego chilloutu, a aranżacje są naprawdę bardzo solidne, tak jak bogate instrumentarium, gdzie dominuje fortepian, na którym gra sam Downey. Ale poza nim przewijają się też smyczki („Man Like Me”, „Kimberly Glide” czy „Smile”), gitara akustyczna („Broken”, „The Futurist”), bas („Broken”), a nawet skrzydłówka („Details”). Także kompozycje są dość zróżnicowane i nie ma tu kopiowania innych.

Robert Downey Jr. poza użyczeniem głosu jest w większości autorem tekstów i muzyki, z wyjątkiem dwóch piosenek. Są to „Smile” Charliego Chaplina oraz „Your Move”, który jest połówką „I’ve Seen All Good People” zespołu Yes. Ogólnie liryka jest bardzo w porządku, zaś wokal Downeya w paru miejscach fałszuje, jednak wrażenie jest dobre, nie ma udawania, zaś warstwa liryczna jest napisana nieźle, choć tematyka mało odkrywcza.

Po tym albumie kariera Downeya Jr. nabrała rozpędu i pokazała wszechstronny talent tego aktora, stając się Iron Manem. A tak na poważnie to dobra płyta.

7,5/10

Radosław Ostrowski

Dodaj komentarz