Various Artists – Batman Forever

Batman_Forever

Trudno mi sobie wyobrazić człowieka, który nie wiedziałby kim jest Batman? Ten heros popkultury był wielokrotnie powoływany do kinowego życia (ostatnio wskrzeszony w trylogii przez Christophera Nolana), ale najbardziej znana i najwyżej oceniane były film zrealizowane przez Tima Burtona. W 1995 roku pojawiła się trzecia część serii o Człowieku-Nietoperzu, tym razem zrealizowana przez Joela Schumachera, który gotycki i ponury klimat zrobił bardziej komiksowy, kiczowaty oraz patetyczny. A jak z muzyką?

Tu doszło do czegoś, co w przypadku poprzednich filmów w ogóle nie miało miejsca – wydano dwie płyty. Jedna z partyturą zastępującego Danny’ego Elfmana na tym stołku Elliota Goldenthala i składanka z piosenkami. Akurat wpadło mi w ręce to drugie. I wiecie co? Efekt jest taki sobie. Dla mnie jest to trochę zbyt duży misz-masz, poza tym same utwory trochę nijakie i pozbawione siły. Druga sprawa, to brak jakiejkolwiek kompozycji Goldenthala, który w formie symbolicznej mogłaby się pojawić (najlepiej temat przewodni).

A co broni się najbardziej? Dwie najbardziej rozpoznawalne piosenki z tej płyty i tego filmu – „Hold Me, Thrill Me, Kiss Me, Kill Me” U2 (piosenka przewodnia) oraz ładna ballada „Kiss from a Rose” Seala. Z pozostałych 12 utworów wybija się punkowe The Offspring („Smash It Up”), Massive Attack („The Hunter Get Captured By The Game”) i jeszcze można dodać zadziornego Nicka Cave’a („There is a Light”). Tym większa szkoda, bo jest tu paru znanych wykonawców, m.in. PJ Harvey i Michael Hutchcence w dziwacznym coverze „The Passenger”. O reszcie nawet nie warto wspominać, bo to przeciętne piosenki.

To jedna z wielu kompilacji, których na rynku jest pełno. Cztery piosenki na 14 to trochę za mało, by nazwać ten album udanym czy nawet ciekawym. Szkoda czasu i pieniędzy.

4/10

Radosław Ostrowski


Dodaj komentarz