Gambit, czyli jak ograć króla

Harry Deane jest pracownikiem konesera sztuki Lionela Shahbandara, który jest strasznie dziany i traktuje innych z wyższością, m.in. Harry’ego, który planuje oskubanie swojego pracodawcy za pomocą fałszywego obrazu. Ale potrzebuje jeszcze do pomocy kobiety – wybór pada na kowbojkę PJ Puznowski.

gambit1

Bracia Coen nie mają ręki do remaków. Tym razem napisali scenariusz do nowej wersji filmu z 1966 roku, gdzie główne role grali Michael Caine i Shirley MacLaine. Reżyserii podjął się Michael Hoffman, jednak nawet to nie jest w stanie wytłumaczyć dlaczego ten film jest tak nieudany. Braciszkowie mają swój bardzo wyrazisty styl i specyficzne poczucie humoru, które tutaj zostało mocno stępione (jak zabawne może być przechodzenie przez okno – dwa razy – w hotelu, kończąc w tym samym pokoju). Intryga jest przede wszystkim nudna, humor jak wspomniałem bardzo niskich lotów, a realizacja po prostu przeciętna. Szkoda, bo mogło to być bardzo stylowe i eleganckie kino, zamiast pierdów, golizny niepotrzebnej i czerstwości.

gambit2

Sytuację próbuje ratować obsada i wychodzi im to całkiem przyzwoicie. Colin Firth stawia na swoją flegmę i ciapowatość, Cameron Diaz trochę drażni swoim teksańskim akcentem, a Alan Rickman jest bucem, chamem i prostakiem. Asystuje im jeszcze Stanley Tucci (znawca sztuki Zaidenweber) i Tom Courtney (major Wingate – fałszerz), którzy też dali radę.

Ale nawet najlepsza obsada i solidna realizacja nie jest w stanie przykryć marności scenariusza. Dla mnie jest to spore rozczarowanie.

4/10

Radosław Ostrowski

Dodaj komentarz