Roz i Lil są przyjaciółkami od dawien dawna. Lil owdowiała, zaś mąż Roz pracuje na uniwersytecie w Sydney, a obie kobiety są matkami. Ich dość spokojne i stateczne życie wywróci się do góry nogami. A wszystko zaczyna się od pocałunku jednego z synów… z matką drugiego.

Kino kocha literaturę praktycznie od zawsze i zawsze z niej czerpie. Tym razem mamy do czynienia z adaptacją opowiadania Doris Lessing i potencjał na bardzo interesujący dramat obyczajowy był. Jednak reżyserka Anne Fontaine zrealizowała ten film, jakby to był kolejny odcinek telenoweli.Owszem, pięknie wyglądają tu plaże, bohaterowie też są piękni (poza matkami, które nie są specjalnie brzydkie, ale widać ich wiek), jednak realizacja mocno chłodna. Oglądałem to z dużą obojętnością i kompletnym brakiem zainteresowania. Między bohaterami nie ma żadnej chemii, mogła się pojawić refleksja na temat przemijania oraz pewnej toksyczności związków, ale to wszystko takie płytkie i nudne, zaś dialogi – bardzo średnie. I tylko żal mi tu grających Naomi Watts i Robin Wright, które dały z siebie dużo, ale para poszła w gwizdek. Absolutny średniaczek i przynudzacz.
5/10
Radosław Ostrowski
