Nauczycielka angielskiego

Linda Sinclair pracuje jako nauczycielka angielskiego w liceum w Pennsylwanii. Stara panna zakochana w literaturze, nie do końca trzyma się rzeczywistości. I wtedy przypadkowo spotyka swojego byłego ucznia, niespełnionego dramaturga. Otrzymuje jego sztukę teatralną, którą zamierza wystawić w liceum. Ale pojawia się kilka problemów, a jednym z nich jest zmiana zakończenia i przy okazji, kobieta zakochuje się w byłym uczniu.

nauczycielka

Film miał dość spory potencjał, a kierunek rozwoju tej opowieści leżał tylko i wyłącznie w kwestii twórców, w tym reżysera Craiga Ziska (serial „Trawka”). Tu zaczynają się schody. W założeniu miał to być film o braniu odpowiedzialności za siebie i swoje czyny, a także pokazanie jak wiele jest różnic między literaturą a rzeczywistością czy trudnych relacjach z innymi. Problem zaczyna się w momencie, gdy twórcy próbują to pokazać, dość niezgrabnie balansując między poważną komedią a nieśmiesznym dramatem. Zaśmiałem się może ze 3 razy na całym filmie (jako komedia to porażka), zaś problemy pokazane są w sposób powierzchowny i nieangażujący (jako dramat to też porażka). Aktorzy w zasadzie nie mają nic do zagrania i nawet Julianne Moore, którą bardzo cenię i lubię, marnuje się tutaj, nie przekonując jako naiwna nauczycielka. Ten rozkrok osłabia ten niezbyt ciekawy film, więc nic dziwnego, że od razu wyszedł na DVD.

Możecie spróbować obejrzeć „Nauczycielkę…”, ale nie radzę. Zaoszczędzicie sobie pieniądze, rozczarowania i czas.

5/10

Radosław Ostrowski

Dodaj komentarz