Iluzja

Było raz sobie czworo iluzjonistów, którzy wiązali koniec z końcem. Daniel Atlas bawi się kartami, Merritt McKinney jest mentalistą, Jack Wilder „łamie” wszelkie metalowe rzeczy, zaś Henley Reeves wykonuje różne niebezpieczne sztuczki, typu zamknięcie się w szklanym pomieszczeniu i uwolnieniu się, zanim wejdą piranie. Aż to pewnego dnia zostają zaproszeni do jednego pokoju, znajdując coś, co zmieni ich życie. Po roku cała czwórka działa jak „Czterej Jeźdźcy” i dokonują niesamowitych rzeczy. A wszystko zaczyna się od zniknięcia z bankowego skarbca w Paryżu 3 milionów euro. A przecież oni byli w Las Vegas, prawda? Sprawą zajęło się FBI (agent Dylan Rhodes) i Interpol (Alma Dray).

iluzja1

Wiecie, co to jest heist movie? To kino opowiadające o grupie ludzi, którzy planują zrobić wielki skok – napad na bak, kasyno czy coś ten deseń. Tym właśnie jest n nowy film Louisa Leterreiera, którego wszyscy pamiętamy jako twórcę „Transportera” czy „Starcia tytanów”. Jest to kryminał, ale nowym jest to, że zamiast włamywaczy mamy iluzjonistów. Innymi słowy – stricte rozrywkowe kino. I muszę przyznać, że całość ogląda się naprawdę dobrze, a sztuczki magiczne robią wrażenie, choć trzeba przy tym wyłączyć komórki mózgowe. Ma to ręce i nogi, akcja pędzi na złamanie karku, a efekty specjalne są przyzwoite. Owszem, są pewne niedociągnięcia, wątek miłosny między śledczymi jest z dupy wzięty, a bohaterowie nie są jakoś rozbudowani, zaś końcówka wprawia w konsternację. Ale całość wypada zaskakująco nieźle i dobrze się to ogląda.

iluzja2

To także jest zasługa naprawdę niezłej i gwiazdorskiej obsady. Najważniejsza tutaj jest czwórka bohaterów, których grają Jessie Eisenberg (wygadany Atlas), Woody Harrelson (dowcipny i jajcarski McKinney), Dave Franco (twardy i silny Wilder) oraz atrakcyjna Isla Fisher (ambitna Henley). Poza nimi jest jeszcze uroczy Morgan Freeman (Thaddeus Bradley – demaskator magicznych tricków), ciapowato-słodki Mark Ruffalo (agent Rhodes) oraz urocza Melanie Laurent (Dray). I oni bawią się swoimi rolami, dodając czasem odrobinę humoru, rozładowującego sytuację.

Nie jest to nic zaskakującego, ale bawiłem się całkiem nieźle. Ja się dałem uwieść czarom, choć i tak najlepszym filmem z magią w tle pozostaje „Prestiż”.

6/10

Radosław Ostrowski

Dodaj komentarz