Żywot Briana

Brian Cohen jest młodym mężczyzna, którego gdy był niemowlęciem przybyli trzej królowie, bo… pomylili się. Już będąc dorosłym dowiaduje się, że ojciec jest Rzymianinem i zostaje członkiem ruchu oporu walczącego z Rzymianami. Podczas ucieczki podszywa się za proroka i zostaje wzięty za Mesjasza.

Brian1

Monty Python to bardzo specyficzne poczucie humoru, oparte na masie absurdu, która jednych rozśmieszy, a drugich sprowokuje i zniechęci. Także tutaj panowie z Brytanii obnażają kwestie wiary (a dokładnie fanatyzmu), biurokracji (przed ukrzyżowaniem), a nawet z samych Żydów. Sama historia wydaje się zbiorem skeczy z Brianem w roli głównej, który staje się herosem, prorokiem i męczennikiem mimo woli. Czasami idąc ostro po bandzie (ironiczny finał; sceny, gdy Brian otoczony jest przez wyznawców czy sepleniący Piłat), na granicy prowokacji (ukamienowanie za bluźnierstwo), a nawet z obecnością ufoludków (co tylko podkreśla absurdalność całej sytuacji). Ale jak każdy film Pythonów jest dość nierówny, zaś absurd czasami przeszkadza (więzień marzący o byciu ukrzyżowanym) – to bardzo specyficzne kino.

Obsada jak to u Pythona mocna, zaś członkowie graja po kilka postaci, serwując swoje nieprawdopodobne vis comica, ze wskazaniem na nieprawdopodobnego Johna Cleese’a, Grahama Chapmana (Brian) i Erica Idle’a. A pozostali członkowie (Palin, Jones i Gilliam) też dorzucili swoje trzy grosze i powstała istna mieszanka.

Brian2

„Żywot Briana” to bardzo specyficzne kino, które nie wszystkim się spodoba. Niemniej zmierzyć się z nim trzeba, żeby zrozumieć fenomen brytyjskiego humoru.

6,5/10

Radosław Ostrowski

Dodaj komentarz