Sophie Ellis-Bextor – Wanderlust

Wanderlust

Ta Angielka na początku wieku XXI była bardzo popularna wokalistka popową, która rządziła na dyskotekach. Wszystko przez znany także i mnie przebój „Murder on the Dancefloor”. Cztery płyty i 13 lat później Sophie Ellis-Bextor już nie miała takiej sławy ani takiej rozpoznawalności. Dla odmiany postanowiła nagrać płytę, dzięki której odcina się od swojego poprzedniego dorobku.

Za odmienioną Sophie, czyli album „Wanderlust” odpowiada Ed Harcourt – kompozytor, wokalista i autor tekstów. Efekt? Elegancki i mocno oldskulowy pop, bardziej idący w stylistykę lat 70. Świadczy o tym przede wszystkim instrumentarium, czyli smyczki („Until the Stars Collide”), delikatnie grająca gitara elektryczna („Runaway Daydreamer”), szybka sekcja rytmiczna („The Deer & The Wolf”) oraz fortepian (jazzujący „Young Blood”). Jest delikatnie, elegancko i przebojowo, co w przypadku Sophie jest sporą niespodzianką.  Nie brakuje tez chwytliwego rock’n’rolla („13 Little Dolls” ze świetnymi klawiszami) czy bardziej stonowanych melodii („When the Storm Has Blown Over”). A w to wszystko wplótł się idealnie wokal Sophie – trochę taki niedzisiejszy, bardzo delikatny.

Retro jest w cenie i ten album tylko to potwierdza. „Wanderlust” to poważny skok jakościowy w porównaniu do poprzedników. Pytanie tylko jaki będzie dalszy kierunek tych zmian?

7/10

Radosław Ostrowski


Dodaj komentarz