Hannibal – seria 2

Jak dobrze pamiętamy lub nie – Will Graham został aresztowany i oskarżony o zbrodnie popełnione przez dr Lectera. Jego dawny szef Jack Crawford ma wątpliwości, by je rozwikłać decyduje się iść po pomoc do… dra Lectera, który zostaje nowym konsultantem. W tym samym czasie Graham podejmuje próbę udowodnienia swojej niewinności.

hannibal22

Pierwsza seria serialu Bryana Fullera podobała mi się, aczkolwiek było wiele niedoskonałości (proceduralny charakter, łopatologia, Lecter bohaterem drugoplanowym), nadrabiane przez świetne aktorstwo oraz fantastyczną robotę techniczną. Druga seria wydaje się lepsze. Owszem, w paru odcinkach jest zachowany charakter proceduralny, jednak najmocniejszym atutem pozostaje relacja między Grahamem i Lecterem. Przełomem i punktem zwrotnym serialu jest wypuszczę Grahama i jego powrót na terapię do Lectera – psychologiczna gra między antagonistami zawsze było esencją i najciekawszym wątkiem zarówno serialu jak i książek Thomasa Harrisa. I ciągle pojawiało się pytanie – kto kim manipuluje, kto kogo podpuszcza i ustawia pułapkę. Wtedy serial nabiera rumieńców, serwując po drodze kilka wolt (pojawienie się żywej agentki Miriam Lass – powszechnie uznanej za zaginioną czy zabicie dr Katz) i makabrycznych zagadek (zabicie kobiety i umieszczenie jej zwłok w… macicy martwej kobyły).

hannibal23

Nadal serial powala techniczną robotą – znakomicie montowane sceny (przyrządzanie posiłków przez Hannibala czy mroczne wizje Grahama z tajemniczym jeleniem), budujące bardzo mroczny, wręcz oniryczny klimat, jednocześnie uzupełniając wiedzę o terapii Grahama (tutaj dowiadujemy się, że doktorek celowo wzmacniał pogorszenie umysłu), a sceny zbrodni nabierają zaskakującego wymiaru estetycznego. Czuć w tym klimat Davida Lyncha, potęgowany przez dziwaczną muzykę, zaś finał okazuje się mocnym szokiem i niespodzianką. Więcej nie powiem, to musicie sami zobaczyć.

hannibal21

Jeśli chodzi o aktorstwo, to nadal jest to serial Madsa Mikkelsena, który kapitalnie gra Lectera – wyrachowany, opanowany manipulator, który czasem brudzi sobie ręce. Coraz bardziej przekonuje się, że to godny następca Anthony’ego Hopkinsa. Powściągliwość tylko potęguje poczucie niepewności wobec tego faceta. Hugh Dancy rozkręca się z odcinka na odcinek i okazuje się godnym przeciwnikiem Lectera, próbując nim tak sterować, by móc dokonać aresztowania go. Ale gdy na początku nikt mu nie wierzy, próbuje zabić Lectera zza krat. Pozostali aktorzy drugiego planu z poprzedniej serii (Laurence Fishburne, Carlone Dhavernas czy duet Scott Thompson/Aaron Abrams) trzymają solidny poziom, wzbogacając ten serial.

hannibal24

Pojawiają się jednak dwie nowe postacie, które grają kluczowe role. Jest to rodzeństwo Vergerów – dziedzice wielkiego właściciela zakładów mięsnych. Margot (atrakcyjna Katherine Isabelle) chce zabić swojego brata, do czego namawia ją dr Lecter, a kiedy to nic nie daje, potrzebuje pilnie faceta, z którym będzie mogła mieć dziecko, by pozbawić braciszka praw do majątku (ona ze względu na inną orientację, została tego pozbawiona). Z kolei on (balansujący na granicy groteski Michael Pitt) jest sadystą, bydlakiem mającym obsesję na punkcie świń żywiących się… ludźmi, a jego śmiech wywołuje zawsze pewne przerażenie. Oboje wnoszą wiele do serialu, choć padają ofiarami intryg Lectera i Grahama, za co płacą dość sporą cenę.

hannibal25

Druga seria potwierdza tylko, że Bryan Fuller i jego ekipa wiedzą po prostu co robią. Jest lepiej od poprzedniej serii i tylko „Detektyw” był w stanie dorównać w tym roku tej produkcji. A o czymś to świadczy.

9/10 + znak jakości

Radosław Ostrowski

Dodaj komentarz