Bardzo poszukiwany człowiek

Hamburg – kiedyś to było przyjazne miasto, ale kiedy tutaj zaplanowano ataki 11 września, wywiad z całego świata zachodniego zaczął baczniej obserwować to miasto. Dziesięć lat później do miasta przybywa tajemniczy Czeczen Issa Karpov. Poszukuje on bankiera Tommy’ego Blue, w którego banku zdeponowano pieniądze należące do zmarłego ojca Issy. Na co pójdą te pieniądze? Próbuje to ustalić szef niemieckiej komórki antyterrorystycznej, Gunther Bachmann.

poszukiwany1

Jeśli na ekran przenoszona jest powieść Johna le Carre, to nie należy się spodziewać dynamicznej akcji, popisów kaskaderów i pirotechników czy szybkich pościgów. Twórca stawia raczej na psychologiczną grę, wnikliwą obserwację. Adaptacji tym razem podjął się Anton Corbijn i nakręcił film w bardzo swoim stylu – formalnie chłodny, pełen stonowanej zieleni i czerni, w wielu miejscach wręcz bardzo sterylnej. Sama intryga jest tak skomplikowana, że wszystko wydaje się pewnego rodzaju grą – międzywywiadowczą, gdzie nie zawsze można każdemu ufać, zwłaszcza Amerykanom, dążącym do siłowego rozwiązania, a w zależności od okoliczności zmieniają się reguły. Ale mimo dość spokojnego tempa, udaje się skupić uwagę i wciągnąć aż do przewrotnego i bardzo gorzkiego finału. A w tle ciągle padają pytania o to, jak walczyć z terroryzmem i etycznymi działaniami wywiadu, trochę przypominając mi serial „Homeland”.

poszukiwany2

Klimat budowany jest też w trafnym miejscu – Hamburg to miast pełne sprzeczności. Od wysokich wieżowców i eleganckich banków po czynszówki zamieszkiwane przez biedotę i imigrantów po techno-dyskoteki, gdzie zagrożenie może pochodzić z każdej strony. Tutaj nie ma jednoznacznych i prostych podziałów na dobrych, złych, co znacznie utrudnia poszukiwania prawdziwych zbrodniarzy.

poszukiwany3

Sama historia prowadzona dość spokojnie przez Corbijna nie miałaby takiej mocy, gdyby nie znakomity Philip Seymour Hoffmann w roli tropiącego Bachmanna. To doświadczony wyga, choć wygląda niepozornie – misiowaty blondyn z nieodłącznym papierosem w dłoni oraz bardzo wyraźnym akcentem. Mimo to przykuwa uwagę na ekranie, choć działa bardzo spokojnie i cierpliwie, niczym wędkarz. Cała reszta obsady, mimo solidności i pewnej ręki, pozostaje w tyle za nieżyjącym już Amerykaninem. Nie zawodzi ani Willem Dafoe (bankier Tommy Blue) jak i Robin Wright (Martha Sullivan z CIA, mocno naciskająca na szybkie zakończenie sprawy). Tytułowy bohater grany przez Grigorija Dobrygina radzi sobie naprawdę przyzwoicie w roli człowieka próbującego zacząć nowe życie, odcinając się od przeszłości swojego ojca. Natomiast rozczarowała Rachel McAdams jako prawniczka Annabel Richter, będąc kompletnie nieprzekonującą w roli idealistki, wywołując jedynie irytację. Na szczęście to jedyny słaby punkt tego dobrego filmu.

Corbijn jest bardzo stonowany i sterylny jak zawsze, ale trzyma w napięciu i skupia uwagę do samego końca, mimo dość ospałego tempa. Innymi słowy, jest to rozrywka dla koneserów, szukających czegoś dla swoich szarych komórek.

7,5/10

Radosław Ostrowski

Dodaj komentarz