Sin City 2: Damulka warta grzechu

Dziesięć lat temu odwiedziłem Sin City i była to pamiętna wizyta. Komiksowa forma, stylizacja na czarny kryminał, sporo czarnego humoru oraz dużo przemocy i erotyki. Najlepszy film w karierze Roberta Rodrigueza, wspieranego przez samego autora Franka Millera. Tym razem mamy następne opowieści w zgniłym mieście.

sin_city_21

Marv nadal czuje chęć zabijania i dobrze go mieć po swojej stronie. Nancy po śmierci Hartigana zaczyna ostro pić, co nie przeszkadza jej w pracy striptizerki. Dwight z powodu swojej dawnej kochanki Avy wplącze się w skomplikowaną intrygą, a hazardzista Johnny wygra w karty z senatorem Roarkiem. To oznacza, że wszyscy wpadną w kłopoty.

sin_city_22

Rodriguez z Millerem drugi raz grają tymi samymi kartami, czyli czarno-biała kolorystyka niczym z kina noir, skorumpowani gliniarze, cyniczni twardziele, mściwe kobiety, femme fatale, zdrady, intrygi itp. Nie ma tutaj zaskoczenia, brakuje połamanej chronologii, nawet czarny humor (miejscami naprawdę smolisty) nie jest w stanie przykuć pełnej uwagi w tym teatrze przemocy. Same historie niespecjalnie porywają, poza Dwightem i Avą, która potrafi trzymać za gardło. Reszta sprawia wrażenie usypiaczy, nawet jeśli jest kilka świetnych momentów (gra w pokera, wizyta u lekarza czy estetyczna przemoc). Wtórność jest największą wadą.

sin_city_23

Drugą jest niewykorzystanie wielu aktorów, którzy są ograniczeni do epizodów (zwłaszcza Ray Liotta i Bruce Willis). Z całej obsady najlepiej poradziło sobie troje aktorów: stary, niezawodny Mickey Rourke (osiłek Marv), świetny Powers Boothe (wpływowy senator Roark) oraz bardzo apetyczna Eva Green (Ava – klasyczna femme fatale). Pozostali są zaledwie przyzwoici (ze wskazaniem na Josha Brolina zamiast Clive’a Owena oraz Josepha Gordon-Levitta) albo nie zwracają uwagi.

sin_city_24

Czuję się lekko rozczarowany drugą częścią. Niby więcej się dzieje, nie brakuje zadymy, ale to już wszystko znamy i czegoś tutaj brakuje. Tej atmosfery z pierwszej części, gdzie poznawaliśmy świat. Ten film nie jest dla mnie wart grzechu.

sin_city_25

6/10

Radosław Ostrowski

 

Dodaj komentarz