Paragraf 22

Rok 1944. Na włoskiej wysepce Pianosa stacjonuje amerykańska baza lotnicza. I w tym miejscu znajduje się kapitan Yossarian, który chce wyrwać się stąd. Zwłaszcza, że liczbę obowiązkowych lotów już zaliczył dawno, ale dowódca pułkownik Cathcart ciągle liczbę zwiększa. Jednak nie jest to jedyna przyczyna.

paragraf22_1

Czarna komedia napisana przez Josepha Hellera w 1962 roku była pierwszą powieścią, która obalała mit dzielnego amerykańskiego wojaka i drwiła z militarnej biurokracji. I tym tropem podążył reżyser Mike Nichols, który tym filmem –  razem z „MASH” Roberta Altmana przedstawił wojnę w zupełnie inny sposób, podkreślając absurdy oraz jej bezsens. Po co walczyć z wrogiem, kiedy twoi przełożeni robią wszystko, żeby cię zabić? Nie chodzi tu o przeprowadzanie nadliczbowych lotów czy bezsensowych ataków (próba zniszczenia miasta, gdzie ma Niemców kończy się… zaatakowaniem oceanu, za co nasi żołnierze otrzymają medale), ale i potężną mechanikę biurokracji, wobec której inni ludzie są kompletnie bezradni. Próby zwolnienia się z powodu uznania za wariata (tytułowy paragraf 22) kończą się klęską, a dowódcy bardziej dbają o swoje prywatne interesy, są niekompetentni (przymusowo awansowany major Major, który przyjmuje wtedy, kiedy go nie ma) niż życie swoich podwładnych. Najdobitniej widać to w scenie, gdy Amerykanie bombardują swoją własną bazę… by sprzedać nadmiar bawełny. W ogóle działania syndykatu porucznika Milo Minderbendera wywołują największa mieszankę śmiechu (przynajmniej na początku) i grozy (pod sam koniec).

 

paragraf22_2

Reżyser trzyma mocno rękę na pulsie, łamie chronologię, scenariusz jest solidny, humor miejscami naprawdę smolisty (zabicie fotografa… śmigłem od samolotu), przedstawiający świat, w którym zdrowy rozsądek jest szaleństwem, a szaleństwo normalnością. W dodatku cała obsada sprawdza się znakomicie z Alanem Arkinem (Yossarian!!!) na czele. Postacie są wyraziste i pełnokrwiste jak cwany i obrotny Minderberder (wyborny Jon Voight), który handluje wszystkim (spadochron też zwinie w zamian za jedwab), sadystyczny generał Dreedle (sam Orson Welles), który za nieposłuszeństwo wszystkim by zastrzelił, trochę ciapowaty kapelan Tappman (Anthony Perkins w nietypowym wydaniu – czytaj nie z „Psychozy”) czy kretyński pułkownik Cathcart (Martin Balsan w mroczniejszym wydaniu), który tylko podkręca liczbę lotów i dla niego ważniejsza jest dobra reputacja.

paragraf22_3

Film wywołuje śmiech, ale jest humor podszyty grozą i przerażeniem. Dla wielu taka dawka absurdu może być ciężkostrawna, jednak taka jest właśnie wojna. Nawet jeśli jest pokazywana w krzywym zwierciadle. Mimo lat ma moc.

7,5/10

Radosław Ostrowski

Dodaj komentarz