
Fisz i Emade to sprawny duet hip-hopowy działający od lat jako Tworzywo Sztuczne, a także pod swoim własnym szyldem. Jednak jako Tworzywo wrócili po 10 latach przerwy i… zrobili wszystkim niespodziankę.
Panowie zazwyczaj grali surowe bity, pachnące mocno oldskulowym brzmieniem. Tym razem jednak poszli ku nowoczesności. I słychać to już w niemal dyskotekowym „Pyle” oraz jeszcze bardziej pulsującym „Zwiedzam świat”. Elektronika w niemal dyskotekowym stylu jest też mocno obecna we „Wróć” czy instrumentalnym „Mamucie” wspieranym przez niemal etniczny bit. Dzieją się tutaj rzeczy zaskakujące, nawet dla mnie – osoby mało obeznanej z rapem polskim (i nie tylko polskim). Zaskakują tutaj wydawałoby się zapomniane skrecze, pojawiają się żywe instrumenty jak trąbka („Bieg”), etniczne wstawki perkusji („Wojna”, gdzie jeszcze są poruszające smyczki) czy pójście w funky (gitara i Hammondy w „Karate”). Pod tym względem jest tutaj naprawdę wysoki progres, a całość ma mocno popowy sznyt.
Do tego zarówno świetnie grająca nawijka Fisza oraz bardzo interesujące teksty (refreny to wyszły świetne), w których mówią o sprawach ważkich (relacje międzyludzkie itp.). Do tego panowie zaprosili dwójkę gości, która dopełniła całości. Najwięcej, bo aż trzy razy pojawia się Justyna Święs z zespołu The Dumplings i myślę, że nie było to dziełem przypadku, za to klasą samą w sobie była Kasia Nosowska w „Wojnie”.
Czyżby to był kandydat do hip-hopowej polskiej płyty roku? Na to wygląda. Wszystko jest dopięte, brzmi bardzo energetycznie, różnorodnie i ciekawie. Przesłuchać koniecznie.
8,5/10 + znak jakości
Radosław Ostrowski
